Przejdź do głównej zawartości

Opowieść ilustrowana











Wczorajsza wizyta u weterynarza przebiegła bezproblemowo. Gusia zaprotestowała, gdy Z. wyciągał ją z koszyka, ale kiedy pani doktor poddawała ją oględzinom, przytuliła się do niego i nawet polizała po ręce. Dostaliśmy witaminki do podawania obydwu Koteczkom i spokojnie wróciliśmy do domu. Szalenie mnie intrygowała, co myślała Sisi, gdy zabieraliśmy Gusię, ale tego pewnie się już nie dowiem:)

Popołudniu kocie dziewczynki spały. Zaniem jednak ułożyły się do snu próbowałam zrobić im zdjęcia. Efekty prezentuję powyżej. Oczywiście zostały obfotografowane także w czasie spania.

Późnym popołudniem przyjechał Tata i gdy zadzwonił klatkowym dzwonkiem na korytarz - jako komitet powitalny - wybiegła Gusia. Nauczyła się już, że jak jest dzwonek, to należy witać przychodzącego. Sisi siedziała na fotelu i patrzyła to na Z., to na mnie, jakby zastanawiając się kto to niby idzie, skoro wszyscy w domu.

Kotki dostały wczoraj kurczaka wymieszanego z ryżem i marchewką. Nieco poskubały i zrezygnowały z takiego pokarmu.Około 10 wieczorem obydwie siedziały w postaci posążków w kuchni i czekały na zmianę zawartości misek.

Dziś, koło pół do szóstej, obudziło mnie sprzątanie w kuwecie. Gdy weszłam do łazienki okazało się, że to Sisi sprząta po Gusi, która nie ma w zwyczaju zakopywać fekaliów. Później widziałam jak Kotulki dotykają się nosami.

Zdjęcie parapetowe, które pokazywałam w niedzielę powstało tak, że posadziłam obie Kotki na rzeczonym parapecie. Zdjęcie dzisiejsze przedstawia Sisi i Gusię, które samodzielnie, bez namawiania zajęły miejsca obok kwiatka.

Teraz Gusia wpatruje się w zaokienną dal i co chwila zamyka oczka, a Sisuleńka pucuje się na podusi i robi to bezsilnie sennie.

wtorek, 26 lutego 2008
Komentarze:

olianka
2008/02/26 11:04:40
Widać, że dobrze im będzie razem, taki koci komplecik :)
esta15
2008/02/26 14:26:29
Sympatyczne te koteczki :) Już najwyraźniej tworzą zgrany duet.
zwergdani1
2008/02/26 14:48:57
ciekawe na jaki temat milcza :)
dekoracja parapetu z nich wspaniala :))
mbmm
2008/02/26 16:45:25
Olianko,
komplecik taki jak bieliźniany albo czapka i szalik?;)))
Esta,
oby tak dalej:)
Zwergdani,
dzień zaczyna sie od głaskania i karmienia, a potem trzeba uchylać kuchenne okno, żeby koteczki mogły zawąchać się powietrzem;)
malahit
2008/02/26 17:30:55
a ja mam mokre oczy jak patrze na te zdjecia :))))
dziekujemy za tak cudowny dla niej domek :))))
postaram sie kleic te piekne fotki na miau
olianka
2008/02/26 18:01:01
Jak dwie rękawiczki - żeby było dobrze, muszą być obydwie :)
mbmm
2008/02/26 18:17:58
Olianko,
świetne porównanie:)
Malahit,
cała przyjemność po naszej stronie:)
hersylia810
2008/02/26 19:39:21
Miło popatrzeć na wszystkie zdjęcia, ale "pończoszka" Sisi na 3 zdjęciu podoba mi się szczególnie :-)
mbmm
2008/02/26 21:58:23
Hersylio,
a nie Sisulek - Zezulek?;)
Dałam jej zabawkę na chwilę, żeby ładnie do zdjęć pozowała i oto co wyszło;)
hersylia810
2008/02/26 22:38:52
Podstawiają kotu pod sam nosek aparat i później się dziwią, że wychodzi lekki zezulek :-)))
mosame
2008/02/26 22:59:00
A mi się zezulek podoba. Aż parsknęłam ze śmiechu na jego widok :))
A jeszcze bardziej mi się podoba, że nastąpiło, jak mi się wydaje, przełamanie lodów (noski mam na myśli). Pokochają się. Na pewno :) Zwłaszcza, że Sisi wygląda na zadowoloną z towarzystwa.
A Moniuś przepada za kurczakiem, byle bez marchewki.
mbmm
2008/02/27 09:51:07
Hersylio, Mosame,
pod kolejnym wpisem jest apel do Was:)))

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k