Przejdź do głównej zawartości

Piątek, który wg mnie był sobotą...











Sisi spędziła dość aktywnie (oczywiście po tym, jak już wstałyśmy koło 10). Biegając w szaleńczym galopie po mieszkaniu odwiedziła jego zazwyczaj uczęszczane zakamarki, asystowała mi przy podawaniu stanu licznika z wodą gospodyni domu - wymuszając przy okazji na owej pani zachwyty na giętkością kota i jego ślicznym białym brzuchem, sprawdzała czy kawa pita przeze mnie jest dobra i mnóstwo jeszcze Sisuleńka zrobiła... Aż do wyczerpania. Wyczerpana wskoczyła na... ale co ja będę opowiadać - proszę zobaczyć.

Nieco później zaintrygowało ją czegoż ja szukam w szafce, do której ona nie wchodzi, i która mile szeleści. Próbowała wejść tam samodzielnie, ale układ mebli robił wszytsko, żeby jej w tym przeszkodzić. Pomogliśmy kotu zainteresowani tym, cóż będzie się działo, gdy już Sisuleńka znajdzie się w wymarzonej szafce.

Parasol w naszym domu jest rzadkością. I jako taki musiał zostać zbadany przez Kotelkę. Dogłębnie.

Pod koniec dnia Sisi przypomniała sobie, że byliśmy dziś na zakupach i, co ważniejsze, kupiliśmy kocie jedzenie. Otworzyła szafkę, ułożyła się na worku z makaronem (makaron domowy produkcji Tacinej) i pilnowała karmy. Chyba, żeby pokazać nam, że ona wie, gdzie jest jej karma i pamięta, skąd ją wziąć, gdybyśmy mieli pomysł ograniczać jej jedzienie. Zgadzacie się z moją interpretacją?

sobota, 02 lutego 2008

Komentarze:

henio75
2008/02/02 10:09:24
A Wy nie lubicie godzinami leżeć na makaronie? dziwne... :)))
Dopiero na tle parasola widać pieeekne kocie wąsiska. Cudo.
hersylia810
2008/02/02 11:45:47
A gdyby tak podnieść górną półkę? Zmieściłyby się ze dwa worki z karmą :-)
hersylia810
2008/02/02 11:47:14
Bardzo ładne fotki.
Gość: , gfu65.internetdsl.tpnet.pl
2008/02/02 14:00:29
Zadowolony kot jest jeszcze piękniejszy a parasol pachnie wolnością....
mbmm
2008/02/02 17:27:18
Henio,
nigdy nie próbowaliśmy. Może dlatego, ze worek jest zbyt mały?;) Dziękuję za docenienie urody kocich wąsów:)

Hersylio,
hm... myślisz, że tak kombinowała? Dzięki:)

Kot jest zawsze piękny:)))
mosame
2008/02/03 00:06:06
Bidulka. Wyczuła chyba, że pańcia o diecie myśli...
Zgadzam się zdjęcia są piękne, tak jak zwierzątko, które na nich widnieje :) A wąsiki kocia to już w ogóle. Zawsze mnie zachwycają...
olianka
2008/02/04 12:51:23
Czy kota nie dobrała się do atramentu?
Gość: , mail.reneuron.com
2008/02/04 14:58:21
Kup kotu przyzwoita karme;)
mbmm
2008/02/04 21:37:22
Mosame,
;)
Olianko,
Sisi dobiera się do atramentu tylko wtedy, gdy pojawia się on na kartkach. Zamknięty w buteleczkach i pudełkach nie jest fascynujący - trudniej się nim ubrudzić.
Gość: , mail.reneuron.com,
hm...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k