Sisuleńka podróżuje. Przyjmuje konieczność podróżowania dość stoicko. Kiedyś wymagała obecności Z. tuż obok siebie, teraz spokojnie układa się w koszyku i śpi. Jedynie na postojach domaga się poświęcenia jej czasu. Czasami bywa cierpliwsza niż my.
Dokonałam skomplikowanych obliczeń. Szperałam w kalendarzu szukając notatek – gdzie, kiedy, jak daleko i czy z Sisuleńką – jechaliśmy.
Efekt jest taki: Sisi przejechała 16870 km.
wtorek, 11 września 2007
Komentarze:
amelia074
2007/09/11 10:18:09
U mojej mamy na wsi ,takich Sisuleniek jest chyba z dziesięć.Niesamowite stworzenia,tez miałam koty,ale z namiętnościa demolowały pokoje,biły kubki,filiżanki i lubiły sie kąpac pod prysznicem.a kiedy wywiozłam je na wieś,wchodziły na szczyt domu i pyszniły się swoją odwagą.Niestety zakończyły już swój żywot,ale zawsze w pamięci zostaną ich psoty i mruczenie z zadowolenia...Pozdrawiam jesiennym i kocim zauroczeniem...jm
mbmm
2007/09/12 16:41:39
Dziękuję za odwiedziny na kociokwiku:)
Dokonałam skomplikowanych obliczeń. Szperałam w kalendarzu szukając notatek – gdzie, kiedy, jak daleko i czy z Sisuleńką – jechaliśmy.
Efekt jest taki: Sisi przejechała 16870 km.
wtorek, 11 września 2007
Komentarze:
amelia074
2007/09/11 10:18:09
U mojej mamy na wsi ,takich Sisuleniek jest chyba z dziesięć.Niesamowite stworzenia,tez miałam koty,ale z namiętnościa demolowały pokoje,biły kubki,filiżanki i lubiły sie kąpac pod prysznicem.a kiedy wywiozłam je na wieś,wchodziły na szczyt domu i pyszniły się swoją odwagą.Niestety zakończyły już swój żywot,ale zawsze w pamięci zostaną ich psoty i mruczenie z zadowolenia...Pozdrawiam jesiennym i kocim zauroczeniem...jm
mbmm
2007/09/12 16:41:39
Dziękuję za odwiedziny na kociokwiku:)
Komentarze