Przejdź do głównej zawartości

Różnice - podobieństwa

















Jak zwykle w naszym domu początek weekendu jest jakiś taki pełen. Różnych spraw.

Jedną z nich jest to, że minęły dwa tygodnie od kiedy Gusia jest z nami. Przyznam, że trudno mi uwierzyć, że dopiero dwa tygodnie. Kotelkę wybrał Z. po opisie na stronie schroniska, zadzwoniliśmy, umówiliśmy się na konkretną godzinę i pojechaliśmy. Dostaliśmy Koteczkę i zaświadczenie jej odbioru.

I jak funkcjonujemy po dwóch tygodniach? Gusia daje się głaskać, czasami bez dobywającego się z Gusiowatego wnętrza głosu tygrysa można ją wziąć na ramię, uczestniczy z ciekawością we wszystkim, a już szczegółnie pilnie przygląda się czynnościom zmierzającym do ugotowania kotkom kurczaka.

I tu już pierwsza różnica między Koteczkami. Sisi, gdy coś się gotuje, asystuje przy gotującym do momentu wrzucenia składników potrwy do garnka, a potem idzie się zająć swoimi sprawami. Gusia owszem asystuje, ale gdy wie, że to co się gotuje, ma trafić do jej garnka, robi kokoszkę, zamyka oczy i zasiada w oczekiwaniu. Medytuje.

Oczywiście piątek był też dniem do spania. Świeciło słońce, było cieplutko i podział miejsc sypialnych tym razem wyglądał tak,że Sisi spała na poduszce, a Gusia w misce (czasami jest inaczej, uwierzcie mi). Jak tak przyjrzeć się Kotelkom z bliskości widać, że Gusia ma różnokolorowe wąsy, uwąsienie Sisula jest natomiast białe. A jaki kolor wąsów mają Wasze kotki?

Zauważyłam też jeszcze jedną rzecz - każda z nich ma swój sposób proszenia o podzielenie się z nią tym czymś dobrym, co właśnie jem. Sisi wpartuje się we mnie, a gdy to nie działa, wskakuje na stół i próbuje się poczęstować (wiem, wiem - rozpuściliśmy ją). Gdy podaję jej coś, zawsze je z ręki. Gusia siada jak grzeczna panienka i hipnotyzuje mnie wzrokiem. Gdy posłuszna jej sugestiom pochylam się w jej kierunku z czymś dobrym, Gusia ociera się o mnie lekko tylko zezując w stronę tego dobrego, tak jakby chciała mi podziękować. I czeka aż to, co dla niej mam wypuszczę z dłoni - wtedy się częstuje.

Sprawy kontaktów kocio-kocich nabrały rumieńców o tyle, że Sisi uznała, że dwa tygodnie okresu ochronnego wystarczy i teraz pora się bawić. Wspólnie. I jak Gusia radośnie galopuje przez przedpokój lub korytarz Sisi jeszcze radośniej galopuje za nią próbując ja pacnąć łapką w celu wykrzyknięcia (jestem pewna, że wykrzyknęłaby, gdyby mogła) "berek!". Gusia nieco się płoszy podążającą za nią Sisulką, odwraca się i wyraża swoje niezadowolenie i wędruje dalej. A Sisi hyc, hyc - za nią. Na wszelki wypadek kocie pazurki zostały zredukowane do minimum.

I teraz jeszcze jedno pytanie do Miłościwie nas Odwiedzających: czy koteczki pręgowane zawsze siadają jak panienki, zaijają ogonek i w ogóle? I czy koteczki wielokrotnie kolorowe w różniastym ułożeniu zawsze są "Antkami wybij okno"?

Wszystkim Paniom w dniu święta życzymy wielu miłych chwil i uśmiechu.

sobota, 08 marca 2008

Komentarze:

Gość: , gfu65.internetdsl.tpnet.pl
2008/03/08 11:43:02
Bukiet zamaszysty podzielą się wszystkie trzy dziewczyny,dobrze ,że Gusia już czuje dom :)
hersylia810
2008/03/08 12:34:00
Och, jak miło do Was zajrzeć, jak zwykle!
Wąsiki Hesi są białe.
W sprawie "Antek wybij okno": nie bardzo zrozumiałam, nie znam tego śmiesznego powiedzenia.
Też lubię różowe (i białe) goździki :-) dziękuję!
mbmm
2008/03/08 14:43:29
Hersylio,
zastosowałam zbyt duży skrót myślowy... "Antek, wybij okno" to łobuziak, z gatunku tych, co łobuzują z wdziękiem:)))
Cieszę się, że nas odwiedzasz:)
chiara76
2008/03/08 16:33:08
pozdrów Kocie Panie w dniu kobiet ode mnie;))
mbmm
2008/03/08 16:56:42
Chiaro,
dziękuję:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k