Nasza rozpuszczona rozpusta wita ranek miauczeniem. Gdy na nie nie reagujemy kładzie się na swoim kocyku i śpi. Albo przychodzi do łóżka, układa się na nas, ociera się miłośnie i mruczy.
Gdy wstanę, łaskawie przyjmuje moje pieszczoty, a potem szybciutko biegnie do miseczki. Rozpuszczona rozpusta głodna jest, a to powinno być priorytetem.
Korzystając z mojego picia kawy rozpuszczony Sisulek włazi mi na kolana, wystawia brzuch do głaskania i mruczy. Potem łaskawie daje się przenieść na łóżko lub na fotel gdzie myje się rozkosznie zapalczywie i zasypia.
Na dźwięk domofonu przybiega pod drzwi, nieco roztargnienie daje mi całusa w nos i wyrywa się, żeby zobaczyć co przyniosłam. Gdy nie przyniosłam nic poza "pracową"torbą, rozpuszczona rozpusta włazi do niej, wnikliwie sprawdza jej zawartość, po czym zasiada w niej wygodnie i lekko przysypia.
Każde sięgnięcie przez Z. po książkę, połaczone z przyjęciem wygodnej do czytania pozycji na fotelu, związane jest nieodłącznie z obecnością rozpuszczonego Sisulka. Bezceremonialnie zajmuje miejsce na kolanach Z., wspina się po nim, szepcze mu coś do ucha, burczy i migdali się.
Nasza rozpuszczona rozpusta podzieliła nas sobie pod względem wymagań nam stawianych. Z. jest od głasków, migdalenia się, gry w piłkę i zabawy "dawać tego kota", ja jestem od karmienia, zabawiania kota drukowaniem i dowożenia Sisuleńki do Lulusia i na Mazury.
My, poddając sie kocim wymaganiom, robimy to wszystko czego rozpuszczona rozpusta od nas oczekuje i cieszymy się, że mamy najpiękniejszego kota na świecie kupionego za złotówkę z komórki.
Komentarze:
hanula1950
2007/04/18 20:17:09
Jak czule napisane - widać, że bardzo ja kochasz. Ja też lubię koty. Pozdrawiam serdecznie.
Gość: , dxe130.internetdsl.tpnet.pl
2007/04/18 22:07:05
Właśnie skończyłam opowiadać cioci jak to sisulka dziękuje mi za ugotowaną pyszna rybkę,prychaniem z bliskiej bliskości mimo to kocham tego rozpuszczonego strzępiona:))))
mbmm
2007/04/19 08:40:21
Hanula1950 - witam:) Odkryłam ostatnio Twój drugi blog:)
* * *
:-D
Gdy wstanę, łaskawie przyjmuje moje pieszczoty, a potem szybciutko biegnie do miseczki. Rozpuszczona rozpusta głodna jest, a to powinno być priorytetem.
Korzystając z mojego picia kawy rozpuszczony Sisulek włazi mi na kolana, wystawia brzuch do głaskania i mruczy. Potem łaskawie daje się przenieść na łóżko lub na fotel gdzie myje się rozkosznie zapalczywie i zasypia.
Na dźwięk domofonu przybiega pod drzwi, nieco roztargnienie daje mi całusa w nos i wyrywa się, żeby zobaczyć co przyniosłam. Gdy nie przyniosłam nic poza "pracową"torbą, rozpuszczona rozpusta włazi do niej, wnikliwie sprawdza jej zawartość, po czym zasiada w niej wygodnie i lekko przysypia.
Każde sięgnięcie przez Z. po książkę, połaczone z przyjęciem wygodnej do czytania pozycji na fotelu, związane jest nieodłącznie z obecnością rozpuszczonego Sisulka. Bezceremonialnie zajmuje miejsce na kolanach Z., wspina się po nim, szepcze mu coś do ucha, burczy i migdali się.
Nasza rozpuszczona rozpusta podzieliła nas sobie pod względem wymagań nam stawianych. Z. jest od głasków, migdalenia się, gry w piłkę i zabawy "dawać tego kota", ja jestem od karmienia, zabawiania kota drukowaniem i dowożenia Sisuleńki do Lulusia i na Mazury.
My, poddając sie kocim wymaganiom, robimy to wszystko czego rozpuszczona rozpusta od nas oczekuje i cieszymy się, że mamy najpiękniejszego kota na świecie kupionego za złotówkę z komórki.
środa, 18 kwietnia 2007
Komentarze:
hanula1950
2007/04/18 20:17:09
Jak czule napisane - widać, że bardzo ja kochasz. Ja też lubię koty. Pozdrawiam serdecznie.
Gość: , dxe130.internetdsl.tpnet.pl
2007/04/18 22:07:05
Właśnie skończyłam opowiadać cioci jak to sisulka dziękuje mi za ugotowaną pyszna rybkę,prychaniem z bliskiej bliskości mimo to kocham tego rozpuszczonego strzępiona:))))
mbmm
2007/04/19 08:40:21
Hanula1950 - witam:) Odkryłam ostatnio Twój drugi blog:)
* * *
:-D
Komentarze