Przejdź do głównej zawartości

Walentynki

Wszystkim zakoconym życzę dużo oznak miłości od swoich kotków, a tym, którzy zakoceni nie są - a planują być - proponuję wybrać dziś kociego towarzysza życia.
Zapraszam tutaj.
czwartek, 14 lutego 2008

Komentarze:

hersylia810
2008/02/14 17:02:27
Dziękujemy z Hesią za serduszko; nie umiałyśmy się zrewanżować (gapy dwie) ale też o Was pamiętamy.
mbmm
2008/02/14 18:43:38
Hersylio,
ważne, że pamiętacie:)
damalek
2008/02/14 19:42:45
My podzieliliśmy serduszko od Sisi na 5 kotków, każdy dziękuje i ułożył się w ciepłym kąciku. Dziś w nocy ma być - 6. Kotki też dostaną prezent Walentynkowy, choć miłość dostają codzień, dziś gratis zjedzą pyszną kolację -> chrupki zmieszane z Shebą z owocami morza ;)) Takie kocie szleństwo. Miziaczki dla Sisi, i pozdrowienia dla Pańć :)
mbmm
2008/02/14 22:18:10
Jutko,
cieszę sie, że serduszko podzielone:))) Czekam na zdjęcie szóstego kotka:) I na jakiekolwiek wieści od Was - bo jak widzę u Was wciąż Tłusty Czwartek;)
Nasza Sisi nie lubi Sheby z owocami morza wzgardziła takim wynalazkiem;))) Ale dziś dostała rybę:)
Serdecznie pozdrawiamy:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj