Idę się myć. Sisi przebiega przede mną grając zawzięcie w orzeszka. Wychodzę z łazienki i patrzę na Ciri biegnącą do sypialni. Wchodzę za nią, staję przy komodzie, a gdy odwracam się w stronę łóżka widzę, że pieska leży rozpłaszczona tuż obok mojej poduszki.
Rano Sisi daje szybkie i zwczajowe"buzi" Z. i zasiada na komodzie nieopodal misek, by pokazać nam, że w misce zamiast smacznego mięska jest suche. Wychodzę z sypialni i próbuję wejść do łazienki. Próbuję, gdyż razem ze mną, równocześnie wchodzi Ciri, która domaga się poklepywania, głaskania i ogólnie rzecz biorąc - solidnego przywitania.
P.S. Sisi, zaraz po tym jak dojechaliśmy na miejsce i po tym jak wyszła z koszyka, wskoczyła na komody i zrobiła zdziwioną minę. Trzy miesiące temu na komodzie stały miski z jedzeniem i wodą. Czemu teraz ich nie ma?
Rano Sisi daje szybkie i zwczajowe"buzi" Z. i zasiada na komodzie nieopodal misek, by pokazać nam, że w misce zamiast smacznego mięska jest suche. Wychodzę z sypialni i próbuję wejść do łazienki. Próbuję, gdyż razem ze mną, równocześnie wchodzi Ciri, która domaga się poklepywania, głaskania i ogólnie rzecz biorąc - solidnego przywitania.
P.S. Sisi, zaraz po tym jak dojechaliśmy na miejsce i po tym jak wyszła z koszyka, wskoczyła na komody i zrobiła zdziwioną minę. Trzy miesiące temu na komodzie stały miski z jedzeniem i wodą. Czemu teraz ich nie ma?
poniedziałek, 17 grudnia 2007
Komentarze