Zimno było, gdy wiatr szalał na dworze. Okna niby w miarę nowe, ale w domu zimno. My poubieralismy się ciepło, ale biedniutki Sisuleniek nie nosi ubrania. Wczołgiwała się zatem pod kapę albo i pod kołdrę, a gdy znużona straciła siły na wczołgiwanie zawsze mogła liczyć na naszą pomocną dłoń i cieplutką chustkę. Spała zaplątana w chustkę, nieco pod chustką, a nieco poza nią. I wyglądała jak Babuleńka, co w bajkach,siedząc na przypiecku, dzieciom bajki opowiada.
poniedziałek, 15 stycznia 2007
Komentarz:
daria_nowak
2007/01/16 22:05:10
Zimnioszek mały:) Szukała sobie ciepłego azylu….jak moja dżdżownica – wkręcająca się pod narzutę…:)
Komentarze