Przejdź do głównej zawartości

Na sposoby są sposoby

Obmyśliłam sposób na kocie próby budzenia mnie bladym świtem. Które to budzenie, wg mojego naiwnego myślenia, spowodowane było Sisulkowym głodem. Z. kładząc się spać napełnia kocią miskę. I oboje mamy nadzieję, że Kot z pełną miską budził nie będzie.
A figa...
Jak się okazuje budzenie nie jest wynikiem pustej miski i marszowego grania kocich kiszek. Budzenie natomiast wynika z tego, że Sisuleńka odczuwa głód towarzystwa i dojmującą potrzebę zabawy w "dawać tego kota" albo gry, w której ja udaję, że rzucam zabawkę po to, żeby ona ją złapała, ona udaje, że biegnie do rzuconej zabawki, żeby ja złapać, a obydwie świetnie wiemy, że tu chodzi o przyjemność ślizgania się na chodniku i zwijania go w harmonijkę. Oraz przyjemność dodatkową - chowanie się za drzwiami i polowanie na mnie.
Zaczynamy jutro, podobnie jak dziś, o 6:15. Czy ktoś chciałby mnie zastąpić?

sobota, 20 października 2007

Komentarze:

aga_ata
2007/10/20 17:20:35
chciałaś kota przechytrzyć, koleżanko:)
mbmm
2007/10/20 17:32:27
Chciałam, przyznaję ze wstydem:( Ale cienki ze mnie Bolek;)))
Gość: , hex162.internetdsl.tpnet.pl
2007/10/20 19:50:39
koty to nocne drapieżniki dziwię się jakim cudem wasz śpi aż do 6 zamiast całą noc polować byłoby to zgodne z kocią naturą ,miałam takiego kota :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k