Sisi podczas pobytu u Mamy robi zazwyczaj to, co w domu, ale tu ma większą powierzchnię do biegania,wiecej drzwi, które mogą być przed nią zamknięte (jedne muszą jeśli Ciri jest w domu), więcej interesujących zakątków i więcej miejsc, w których Kocilka może spać:)
Sisi nauczyła się czegoś nowego. Nowe to otwieranie drzwi osiągnięte poprzez wskoczenie na klamkę. Wyszlismy wczoraj z domu zamykając zwierzątki, każde w innym pokoju. Gdy wróciliśmy Sisi, oburzona zostawieniem jej, czekała na nas w przedpokoju. Prześliczny Sisuleniek podskakuje, chwyta łapkami klamkę, a nóżny podpiera o obramowanie szyby. I - proszę - Sisulek już bryka szczęśliwy poza pokojem. Dobrze, że klamka w pokoju u Mamy jest ciężka - tej otworzyć Kicia nie daje rady. Ciekawe jak długo...
środa, 14 lutego 2007
Komentarze:
nougatina1
2007/02/14 17:17:21
Nasza Sissi traktuje domy naszych rodziców jak przedłużenie własnego terytorium. Z jednym wyjątkiem: tam jest grzecznym i dobrze ułożonym kotem. Prawdziwa dama. Nie ma to, jak zrobić dobre wrażenie, żeby mieć jakieś lokum, gdyby państwu odbiło i na wakacje zechcieli jechać ;)
Gość: , dxe130.internetdsl.tpnet.pl
2007/02/14 17:22:04
walentynkowa sisi jest jeszcze ładniejsza,a zjedzony kawałek dobrej rybki był lepszy od niejednego pralinkowego serduszka:)))))))
Gość: , 131.107.27.21
2007/02/14 19:47:15
bajerancki blog tylko co przekazuje ;> życie kota? hahahahaha
Komentarze