Przejdź do głównej zawartości

Łowczyni

Jakiś czas temu pan na stacji benzynowej patrząc na Sisi zapytał: "A łowna chociaż?" Odrzekłam, że łowna, choć wówczas jeszcze zbyt wielu przesłanek do wygłaszania takich twierdzeń nie miałam. Teraz już mam. Jako, że jest upalnie mamy uchylone okna. Przez te uchylone okna muchy, jakieś nieco zabłąkane, trafiają pod nasz dach. I wtedy się zaczyna... Sisi zadziera łepetynkę i rozpoczyna wnikliwą obserwację muszych poczynań. Wydaje ostrzegawcze skrzeczenie. Zaczyna biegać, podskakiwać, furczeć. Trzeba pozabierać jej z drogi wszystkie kubki, szklanki, otwarte butelki, telefony i inne delikatne przedmioty, którym zrzucenie z impetem na podłogę mogłoby zaszkodzić. Sisi dopada muchę na parapecie, przygniata ją łapką, przytrzymuje opuszkami i przygląda się owej musze w łapce. Wypuszcza muchę, pewnie, żeby lepiej ją widzieć, i zaczyna polowanie. Gdy mucha już nie ma sił i przestaje się ruszać Sisi wdzięcznie zasiada w pozycji posiłkowej i zjada muchę ze smakiem.

Ma później kilkugodzinny zakaz lizania mnie po nosie.

sobota, 09 czerwca 2007

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...