Przejdź do głównej zawartości

Sisi

We wtorek o 13 Sisi umówiona jest z weterynarzem. Na zabieg.

środa, 28 lutego 2007

Komentarze:

nougatina1
2007/02/28 22:26:48
Trzymamy z Sissi kciuki i łapki.
jaastankiewicz
2007/02/28 22:28:40
Ja mam dwa koty. Każdy z nich ma własny dom. Starsza mieszka ze mną 5 lat. Bibula cały dzień czeka na mnie gdy jestem w pracy a potem na uniwerku. Kicia, Perełka, Księżniczka. Wystarczy że siądę albo lepiej położe się układa się wtedy na mojej klatce piersiowej i jestem unieruchuniona póki się nie wyśpi, bo przecież kota budzić nie wolno. Druga kici Maja mieszka z moją babcia do której co dziń zakładam na przerwę na lunch. Kot jest wynikiem mego marudzenia że babcia mając kota będzie miała zajęcie mianowicie głaskanie. Ale gdzie tam Maja to czyste wredoctwo nie da się tknąc (no może od czasu do czasu) zato biega za kulkami i przynosi niczym lwica.
Gość: Mulierka, chello089079018158.chello.pl
2007/02/28 22:41:42
kochane zwierzaki:) jak w przyszłości potrzebna bedzie pomoc weterynarza dobrego;)to z chęcią zaopiekuje się tą gromadką,puki co kształce się dalej, czy my się przypadkiem nie spokaliśmy kiedyś na turnieju, Kępno to było, tak mi się wydaje:)
hanula1950
2007/03/01 08:59:20
Koteńka jest prześliczna. Lubię kotki, ale mam papugę, więc by Kuba był zagrożony. Pozdrawiam serdecznie. Pogłaszcz kicię ode mnie.
Gość: Izolda, e1-134-u11.elartnet.pl
2007/03/01 13:35:23
Uuuuuuu, powiało grozą :)
mbmm
2007/03/01 15:08:02
Dziekuję za wszystkie miłe słowa, za trzymanie łapek i kciuków:)
Mulierka - ani Sisi, ani Z., ani ja nie przypominamy sobie turnieju w Kępnie - to chyba jednak nie byliśmy my. Z usług chętnie skorzystamy, daleko masz do dyplomu?
jastankiewicz - Sisi reaguje na otorzenie książki - natychmiast wspina się na człowieka, mruczy zachętliwie i ociera się o twarz. Furda książki, kota trzeba głaszczyć;)))
Izoldo - powiało;P

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...