Przejdź do głównej zawartości

Socjalizacja

W nocy Gusia dołączyła do Sisi ganiającej zmiętoloną kartkę papieru. W dzień, nieco burczała, ale później postanowiła wypróbować nowe sobie legowisko - monitor. Obwąchały się Koteczki tuż obok monitora, żadna na żadną nie prychała, nie burczała, ani nie okazywała na inny sposób swojej niechęci. Na monitorze umościła się Gusia, a Sisulek powędrowała na fotel.

Popołudniu odwiedził nas Tata, a gdy usiadł na fotelu Gusia podbiegła do niego, naszykowała grzbiet do głaskania, zaczęła się ocierać o jego nogi z takim zapałem, że mało się nie przewróciła i zachętliwie do niego pomiaukiwała. Zdrajca jeden - śpi na mnie całą noc, wbija mi pazury w nogę i nogawki spodni, żebym szybciej napełniła miskę, sprzątam po niej kuwetę i inne rzeczy robię, a ona na mnie prycha, gdy chcę ją głaskać uszy przygina i burczy wkurzona, a do Taty kurcgalopkiem pognała... To ma być sprawiedliwość? To ma być kot, własny domowy? Jest na to jakaś rada, żebym i ja zdobyła uznanie w Gusiowatych ślepkach?

Dziś Kotelki zostały na chwilę same. Spały;)))

piątek, 29 lutego 2008
Komentarze:

Gość: , chello089076172252.chello.pl
2008/02/29 19:48:43
Cieszę sie ,ze kociki sie dogaduja powolutku :)))))))))))))
A słabośc Gusia do facetów jak widze ma :)
trzymam kciuki ,zeby z babeczkami tez trzymała.

Słuchajcie przeczytałam o Waszym balkonie.
I musicie bardzo, bardzo uwazac, nie wypuszczajcie kociastych na niezabezpieczony balkon. My xciągle mamy do czynienia z połamancami, którzy spadli z balkonu, a najczęściej wypadku nie przezyli.
Sama mam balkon, mam go zabezpieczony siatka-tak, ze nawet jak wyjezdzam na dwa dni moje koty cały czas wyleguja sie na świezym powietrzu.
Moę podpowiedzieć kilka rozwiązań
malahit
2008/02/29 19:50:09
to byłam ja-malahit-niezalogowana :)))
hersylia810
2008/02/29 20:11:23
Nie spałaby z Wami gdyby Was nie lubiła; a może kiedyś, jakaś damska dłoń zrobiła kotu krzywdę? Cierpliwości mbmm, ostatni będą pierwszymi :-))) Fajnie, że się kotki "dogadują", głaski przesyłam!
mbmm
2008/02/29 21:00:01
Malahit,
tak jak pisałam do Hersylii - nie wychodzimy już na balkon jeśli jedneśmy w domu pojedynczo. Jeśli jest potrzeba skorzystania z balkonu to jedno z nas jest zamknięte z kotami w innym, niż to z balkonem, pomieszczeniu. Docelowo myślimy o balkonie dopasowanym do kotów, ale teraz - nie wiedząc jak długo będziemy mieszkali tu, gdzie mieszkamy - nie możemy sobie pozwolić na osiatkowanie balkonu. Sytuacja z Gusią była pierwszą taką naszą w karierze kociarzy i ostatnią. Gusia zdecydowanie woli mężczyzn;)))
Hersylio,
dziękuję za wsparcie:)))
mosame
2008/02/29 23:11:59
A ja myślę, że Gusia łasiła się do Twojego Ojca, żeby zrobić dobre wrażenie i zyskać sympatię. Do Ciebie nie musi, bo wie, że i tak ją kochasz ;)
Możliwe, że tak jak pisze Hersylia, Gusia miała złe doświadczenia z człowiekami płci żeńskiej? Pewnie w przeszłości wiele się wycierpiała...
mbmm
2008/03/01 06:56:54
Mosame,
przychylam się do Twoich i Hersylii gdybań:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj