Przejdź do głównej zawartości

Subtelnie daje znać - zainspirowane komentarzem aga_aty

Sisi zjadła suchą karmę. Zamiauczała przeraźliwie na mój widok, więc dołożyłam jej, zgodnie z planem, nieco mokrego.
Za godzinę miska świeciła pustkami. Świeciła też sobą, wylizana tak, by stworzyć wrażenie, że jest nowiutka.
Przemówiłam moralizatorsko do Sisula. Opowiedziałam jej, że już zjadła to, co na dziś było przeznaczone i mimo wczesnej pory (około 18 było) nic do rana już nie dostanie. Sisi popatrzyła na mnie z niedowierzaniem. Zerknęła na Z., a on potwierdził moja słowa. Westchnęła i ułożyła się koło misek i boleściwym wyrazem pyszczka. Gdy to nie skutkowało, Sisi miauczała co jakiś czas sprawdzając nasze reakcje. A my, nadal nic... Sisi podjęła walkę ostateczną. Zaczęła przesuwać miskę po komodzie. Tańcowała z nią tak długo, aż osiągnęła cel – miska wylądowała na podłodze. My wciąż nic. Sisi zaczęła popychać miskę i miauczeć co chwila, wzdychać i patrzeć błagalnie. Jednym słowem – przypuściła zmasowany atak środków perswazyjnych.
Ulegliśmy. Nasza subtelna Kotelka dostała jeszcze garść jedzenia.

niedziela, 19 sierpnia 2007

Komentarze:

aga_ata
2007/08/19 18:43:32
:)))
Tym razem był to desperacki krok wymierzony prosto w Wasze dobre serca!
ssmauga
2007/08/19 23:35:26
Przepiekny blog, przepiekne opowieści ...
Podziwiam wytrwałośc w dokumentowaniu...
Pozdrowienia od Smaugi oraz kociambrów Pini i Misia...
:*
izolllda
2007/08/21 15:25:45
Nie dawać!!!! To przecież dla jej dobra!!! Ach, Wy mięcioszki :D :D :D
mbmm
2007/08/24 08:26:53
aga_ato, bardzo dobrze wymierzony;)

ssmaugo, dziękuję za dobre słowo i pozdrowienia. My również pozdrawiamy:)

Izollldo, weterynarz powiedział, że można dać tyle, ile kot chce;P A poza tym, Sisi jest nieco bardziej charakterna niż Lulu i trudniej jej odmówć;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k