Przejdź do głównej zawartości

Ryszard Kapuściński. Imperium.


Wydane przez
Wydawnictwo Czytelnik

„Imperium” Kapuścińskiego czytałam długo. Opinia mistrza reportażu jaką określa się autora onieśmielała mnie i budziła wątpliwości, czy aby wypada czytać zapiski Kapuścińskiego podczas jedzenia, w kolejce na poczcie, czy w innych – szalenie prozaicznych chwilach. Wydawało mi się, że by zgłębiać wrażenia autora z podróży po ZSRR/Rosji, muszę stworzyć sobie atmosferę.

Podróż z Kapuścińskim przez ZSRR/ Rosję jest wędrówką ekscytującą. Fakty dotyczące odwiedzanych miejsc, oglądanych widoków są podane prosto, tak, by zapadły w pamięć czytelnika i zachęciły go do wyobrażenia sobie tego, co widzi autor. Zachęta ta jest tak sugestywna, że za każdym intrygującym mnie fragmentem biegłam do komputera, szukałam zdjęć opisywanych przez Kapuścińskiego budowli, placów, miast czy miasteczek (to też nieco spowolniało lekturę).

Oczywiście, oprócz, niemalże fotograficznych portretów odwiedzanych krain w książce znajdziemy również doskonale relacje z ludzkiego życia, ludzkich myśli i tego, co nazwać można w wielkim uproszczeniem duchem przynależnym Imperium. Bo choć Imperium zwane ZSRR ulega rozpadowi na oczach reportażysty, to pozostaje ono żywe w ludziach je zamieszkujących – co, moim zdaniem, jest szalenie intrygującym doznaniem.

Wiem, że „Imperium” jest utworem, który będę czytała ponownie. Po to, by odkryć rzeczy jakie podczas tej lektury ominęłam, na jakie zwróciłam mniejszą uwagę. Wiem, że wędrując po Imperium z Kapuścińskim ugruntowałam swoje upodobanie do tego, olbrzymiego i czasami straszliwego, kawałka świata. I wiem, że jeśli ktoś jeszcze nie sięgnął po tę książkę – powinien:)

Komentarze

Libreria pisze…
dla mnie mistrzostwo:)
Anonimowy pisze…
No proszę, nie dalej jak przedwczoraj rozmawiałam o tej książce z chłopakiem, który ją czytał i jest również pod wrażeniem. A teraz recenzja u Ciebie. Jak nic, muszę sama po to siegnąć :)
Anonimowy pisze…
Przypomniałaś mi, że gdzieś tam w czeluściach moich zapchanych ksiązkowych półek stoi jeszcze kilka nieodkrytych przez ni książwek Kapuścińskiego. I chyba miałabym ochotę....:) Pozdrowionka!

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k