Przejdź do głównej zawartości

Sisi i pefrumy

Ilekroć któreś z nas użyje pefrum/wody kolońskiej, Sisi pojawa się w okamgnieniu. Wdrapuje się, patrząc hipnotycznie, na nasze kolana, wspina się na palce (?) i zaczyna lizać po szyi. Pilnikuje dokładnie, skrupulatnie, raz przy raz. Kocinka rozkoszuje się smakiem, a nas aż ciarki przechodzą, bo język Sisi przypomina ekskluzywny papier ścierny;)

Komentarze

Anonimowy pisze…
Ach ta Sisi prawdziwa dama :)szczęście że dopasowaliście zapach do jej gustu głaskanie dla niej i wszystkich koteczek:)
PB pisze…
Franuś uwielbia męskie zapachy wody po goleniu. Pan Franusia jest "wylizny" włącznie z szyją. Zabawny to widok.
kociokwik pisze…
Śmieszne sa te kocie upodobania do alkoholu w postaci pachnideł;)
alexls pisze…
A jak reaguja na krople zoladkowe albo walerianowe? Bo u nas zaraz jest wilekie poruszenie i wyscig - ktora pierwsza dostanie sie do lyzeczki po kroplach;) Czarnulka ma obsesje na punkcie masci rozgrzewajacej bo bolace stawy - pelno tam olejkow aromatycznych. Potrafi niuchac i lizac nawet posciel czy podkoszulek, na ktorym resztki masci zostaly;)
Wrzaskunek natomiast uwielbia niuchac swiezo umyte i wysuszone wlosy - trudno sie opedzic!
kociokwik pisze…
Alexls,
nasze koty nie miały okazji spróbować kropli - nasza domowa apteczka zawiera plastry i aspirynę;)
Maści różne ro rodzaju powodują u Kociastych eurofię, a Nusia gustuje w kremie oliwkowym Ziai;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj