Przejdź do głównej zawartości

Mariusz Czubaj. 21:37.

Podczas lektury książki Mariusza Czubaja kilkakrotnie myślałam o tym, jak ważne są spotkania z autorami. Jakoś tak, po tym gdy widziałam Czubaja mówiącego, gestykulującego, jego pisanie jest mi odpowiedniejsze.

Oprócz całkiem miłych wrażeń pozalekturowych mam również wrażenia ściśle związane z fabułą książki i równie miłe. Co nie oznacza, że nagle odezwał się we mnie psychotyk i odczuwam niezdrową fascynację stosowaną w Kambodży (i jak się okazuje również w kraju nad Wisłą) metodą pozbawiania wrogów życia. Moje dobre wrażenia kierują się raczej ku kreacji głównego bohatera:)

Rudolf Heinz nie lubi piłki nożnej. Jego ojciec – piłkarz w latach sześćdziesiątych zostawił żonę i syna dla Bundesligi. Rudolf Heinz nie lubił ludzi. W tym przypadku powody są zbyt złożone, by je tu teraz przytaczać (łatwiej przeczytać książkę). Abnegat, mruk to ucieleśnienie dobrego gliny. Dobrego rzecz jasna w sensie zawodowym, a nie towarzyskim. Towarzysko Heinz raczej nie bryluje…

Profiler ze Śląska (ha, mieszka na Tauzenie, w kukurydzy) jest poproszony o pomoc w znalezieniu zabójcy dwóch kleryków żoliborskiego seminarium. Młodzi seminarzyści umarli z braku tlenu, a po śmierci zostali usadzeni na ziemi i ozdobieni różowymi trójkątami i liczbami 21:37.

Autor przywołuje w trakcie wędrówek policjanta znane mi zakamarki, miejsca, które lubię, a jego bohater – mimo pozornej oschłości – jest ok. No, bo przecież jest ze Śląska;)

Zawiła sprawa znajduje dzięki Heinzowi rozwiązanie, a mnie pozostaje czekać na kolejne książki Mariusza Czubaja.

Komentarze

Anonimowy pisze…
"Rudolf Heinz nie lubi piłki nożnej."
Ja też NIE! Książka jakoś nie dla mnie, fajna okładka i tytuł;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj