Katarzyna Michalak. Poczekajka.
Patrycja Marynowska, lekarz weterynarii, dusi się na warszawskim Żoliborzu podążając to do kliniki, to do kawalerki położonej nieopodal mieszkania matki, mecenas Haliny Marynowskiej. Dziewczyna marzy o samodzielności i ukochanym. Szuka wiedzy o przyszłości w magicznych przepowiedniach i wierzy w znaki. Jednak jej wiara podupada, gdy przemierzając kolejny raz Polskę w poszukiwaniu „tego” miejsca gdzieś w głębi lasu psuje jej się samochód. Wydarzenie zdawałoby się niefortunne zmienia jednak życie Patrycji – znajduje wymarzoną Chatkę i podejmuje pracę w zamojskim ogrodzie zoologicznym.
Przyznaję – nie wiedziałam czego się spodziewać, gdy sięgałam po „Poczekajkę” i byłam skłonna uznać ją za czytadło, którym można wypełnić czas, ale na to by pałać ku niemu zachwytem sił już niestarczy. Gdy jednak zamknęłam powieść pomyślałam, że może to i lekkie oraz przyjemne, ale nie wrzuciłabym do jednego worka z „powieściami dla kobiet” jakich pełno w marketach. Co więcej – powieść ma interesującą fabułkę, świetna bohaterkę, a niektóre fragmenty powieści sprawiły, że popłakałam się ze śmiechu. I zarwałam noc;)
Autorka napisała coś na kształt współczesnej bajki tyle tylko, że królewna nie siedzi zamknięta w wieży czekając na księcia, a myje krowę Wiedźmę w mydle truskawkowym lub mandarynkowym i rzuca się na szyję czarnej panterze. Patrycja obudziła moją sympatię i z przyjemnością poczytam o jej dalszych losach.
P.S. Teledysk.
15 komentarzy:
już dawno chciałem się zabrać za Poczekajkę, bo podoba mi się tytuł:D ale już sam tytuł mówi mi też, że jeszcze trochę poczekam. ;)
Mr_Lupa,
ciekawa jestem jak Ty bys spojrzał na fabułę:) Nie czekaj - czytaj!:)))
czytam teraz dosyć dużo, ale kompletnie nie mam czasu na dłuższe recenzje, a dokładniej na żadne recenzje i okropnie mnie to boli:( także nawet jeśli przeczytam, to notki raczej nie będzie. ale tak to już jest (szkoła)...
(musiałem się wreszcie komuś wyżalić;)
Mr_Lupa,
ja też czasami narzekam na szkołę;)
Zawsze wydawało mi się, że ty P-n jesteś starsza (oczywiście bez urazy, potraktuj to jako komplement), że jesteś już po szkole;) a wniosek ten nasunął mi się podczas czytania Twoich recenzji. są takie... dorosłe i dojrzałe.
chyba że jesteś prawdziwą (szkolną) Nauczycielką:P
Mr_Lupa,
bo jestem:)
uuuuuła! no to się narobiło;)
oczywiście żartuję, nic się nie dzieje. dobrze mieć nauczycielkę wśród znajomych (nawet tych wirtualnych;)
rozmowa 'troszeczkę' zboczyła z tematu o książce, więc komentarze nadają się do usunięcia. wybór pozostawiam Właścicielce:)
Mr_Lupa,
ja nie usuwam komentarzy:)
Pozdrawiam:)
A ja tę powieść kojarze głównie z dość oryginalnego sposobu promocji na Tagrach Ksiązki w W-wie w tamtym roku (aj kiedy już będzie maj i kolejne:-) kiedy to rozdawano płyty z teledskiem do filmu, a obok stoika stał wielki drogowskach "Poczekajka". Ten teledysk to wspaniały przyklad na to jak bardzo zmienia się promocja książki i czytelnictwa oraz że i tu wszystkie chwyty dozwolone. Synteze sztuk:-) Pozdrawiam ciepło
M,
jakoś przegapiłam promocję tej ksiażki. Ale ucieszyłam się, że znalazłam "Poczekajkę" w bibliotece:)
Bo to jest książka z cyklu tych tajemniczych. Podczas czytania nie wiesz co myśleć, ale po przeczytaniu odczuwasz jakby tęsknotę za nią. Ja nie wiem czy czasem kiedyś jeszcze do niej nie wrócę:)) Co w trakcie czytania wydawało mi się absurdem.POzdrawiam ciepło Mbmm:)
Foxinoo,
a wiesz - masz rację:) Chyba Autorka przywołuje nasze dziecięce marzenia o rycerzu na białym koniu;) Dobrego:)
Miejcie na uwadze, proszę, że ten teledysk zrobiła autorka książki za własne (i to niemałe) pieniądze, (bo takie miała marzenie), NIM książka została kupiona przez wydawnictwo. Tak więc to nie "wszystkie chwyty dozwolone", tylko spełnienie marzeń autorki. Pozdrawiam Nauczycielkę ;)
My o tym teledysku z życzliwościa piszemy - taki z pewnością był mój zamiar. A Autorkę podziwiam za konsekwencję w spełnianiu marzeń. Pozdrawiam serdecznie:)
Prześlij komentarz