Ksenia Basztowa. Wampir z przypadku.



Wydane przez

Wydawnictwo Fabryka Słów

Premiera 27 marca 2009!

Ksenia Basztowa do świata nam znanego, rzeczywistego i borykającego się a to z zakorkowanymi  ulicami, a to z aferą polityczną, czy z innym wydarzeniem, które napawa mieszkańców jednego z dużych miast Rosji niesmakiem, dodaje świat zdarzeń nieprawdopodobnych (i chyba dlatego coraz bardziej lubię fantastykę).

Dwaj studenci, Andriej i Wowka, po intensywnie przebalowanej nocy budzą się skacowani i z wampirzymi zębami. Próbują zrozumieć w co się zamienili, dlaczego to właśnie ich, studenta prawa i studenta lingwistyki, spotkało co spotkało i kim jest tajemniczy mężczyzna podobny do Banderasa, a przedstawiający się jako Wlad „Palownik” Drakula. Co gorsza – okazuje się, że dwóch mężczyzn podaje się za Drakulę, a przeciwnikiem jednego z nich jest przywódca wilkołaków.

I tak oto codzienność współczesna z komputerami, autami, nowoczesnym słownictwem i telefonami komórkowymi styka się z XV wiekiem. Ciekawe było obserwowanie młodych ludzi próbujących odnaleźć się wśród, przyznajmy szczerze, dość przerażającego towarzystwa. Tu nawet i rosyjska dusza, może poczuć się nieco zagubiona :)

Interesująca jest wymowa całości. Autorce udało się bardzo zgrabnie połączyć dwa światy, a gdy okazuje się, że motorem działań stworzeń legendarno-groźnych i ludzi jest uczucie, wykreowany świat powieści wygładza się, a czytelnicy odnajdują właściwe miejsce różnych zdarzeń i wyjaśnienie faktów wcześniej będących nieco tajemniczymi.

5 komentarzy:

Sara Deever pisze...

Rok 2009 to rok wampira czy jak ;)
Na początku "Zmierzch", a teraz "Wampir z przypadku".

Zazwyczaj podobają mi się książki z wyd. 'Fabryka słów', w dodatku akcja toczy się w Rosji więc może być ciekawie.

Pozdrawiam.

Monika Badowska pisze...

Saro Deever,
polecam:)

Anonimowy pisze...

Faktycznie, jakaś "wampiromania" - jeszcze do tego seriale - najczęściej bzdurne- a i film z wampirami Tarantino ostatnio przypominali. Trochę już tego za dużo. Co do Fabryki Słów to wydają trochę za dużo drugo- i trzeciorzędnych czytadeł.

Anonimowy pisze...

Z popularnymi ostatnio tworami zmierzchopodobnymi książkę Basztowej łączą jedynie wampiry, o wiele mniej irytujące od tych ze "Zmierzchu". "Wampir z przypadku" jest napisany sympatycznym, wciągającym językiem ( to po części zasługa świetnego tłumaczenia), nie jest tworem wtórnym i naprawdę dobrze się czyta.

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger