Przejdź do głównej zawartości

Wawrzyniec Prusky. Ballada o chaosiku.



Wydane przez
Wydawnictwo Grasshopper

Premiera 24 kwietnia!

Wawrzyniec Prusky prowadzi bloga. Z tekstów opublikowanych na tym blogu wydano „Jędrne kaktusy”, a w drugiej połowie kwietnia ukaże się kolejna część przygód Prusky’ego w gronie rodzinnym, zatytułowana „Ballada o chaosiku”.

Autor ma doskonały zmysł obserwacyjny, odpowiednią dawkę ironii i umiejętność pisania o blaskach i cieniach życia rodzinnego z humorem na dobrym poziomie.

Wawrzyniec ma MŻonkę, Dziedzica i Potomkę. W „Balladzie…” śledzimy losy rodziny Pruskych na przestrzeni roku. I czegoż tam nie ma… Jest płacz i stres u progu przedszkola (któż się mógł stresować, no któż?), mecz Polska-Niemcy podczas Mistrzostw Świata oglądany na Rodos w towarzystwie kibiców drużyny przeciwnej niż ta, której kibicował Prusky, łazienkowe SPA i odwieczne pytania dorastających dzieci „dlaczego?” i „jaki?” (w wersji Potomkowej brzmiało „jakum?” ). Podczas czytania zapisków Prusky’ego dowiedzieć się można, że mania żarówkowa kiedyś mija, że w Irlandii nawet latem nie jest dobrze być obutym w sandały, że Adam doleci, Robert dojedzie, a tata nie musi tego oglądać, gdyż ludzkość ( w postaci Dziedzica i/lub Potomki) zna ważniejsze sprawy.

Lektura ku odprężeniu i przyjemności. Bardzo zacna lektura;)

Komentarze

Wziąłem ku odprężeniu... i coraz bardziej mnie irytuje...
alicjamic18 pisze…
Trzeba było wcześniej poczytać bloga W. Prusky'ego to byś wiedział o co biega. Mnie się podoba

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj