Przejdź do głównej zawartości

Jean-Marie Gustave Le Clézio. Afrykanin.





Wydane przez
Wydawnictwo Cyklady

Jeśli ktoś po przeczytaniu powieści Le Clezio zastanawiał się za co ów autor otrzymał Nagrodę Nobla powinien czym prędzej sięgnąć po „Afrykanina”.

W opowieści biograficznej noblista składa hołd swojemu ojcu. Opowiada o jego trudnym życiu, o swoim z ojcem spotkaniu, o przestrzeni w jakiej dane im było żyć i o tym, co pojawienie się ojca zmienić może w życiu ośmiolatka, który cieszy się nieograniczona niemalże wolności na afrykańskiej sawannie.

Zachwycił mnie ciepły język w jakim pisarz przedstawia czytelnikowi świat dziecięcych uniesień i chwil przepełnionych szczęściem. Ze wspomnień Le Clezio wyłania się Afryka pełna tajemnic, obiecująca przygodę, wabiąca swoją głębią i obiecująca doznania, jakich nie sposób zaznać w innej części świata.

Pisarz w dojrzałym już bardzo momencie swojego życia powraca do lat dzieciństwa i, zapewne podobnie jak wielu z nas, idealizuje kraj dziecięcych przeżyć.
Pozostaję pod wielkim urokiem.

Komentarze

Zniechęciłem się do le Clezio po przeczytaniu "Uranii" i tak sobie pomyślałem,że chwyciłem się za niewłaściwą książkę. Mam zamiar za jakiś czas wziąć się właśnie za "Afrykanina", może zrewiduję mój pogląd na temat noblisty.
Monika Badowska pisze…
Jarku,
namawiam:)Ja też po "Uranii" miałam mieszane uczucia - "Afrykanin" jest zupełni inny:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k