Przejdź do głównej zawartości

Opowiadania wigilijne. Pod choinkę od polskich pisarzy.


Wydane przez
Wydawnictwo Literatura

Tom świątecznych wierszy i opowiadań otwiera wiersz Ludwika Jerzego Kerna. Dalsza lektura ukaże inne znane i cenione polskie nazwiska, a to sprawia, że możemy w spokoju i bez lęku o nadmiar komercji czytać dzieciom opowiadania związane z okresem przedświątecznym i świątecznym.

Wanda Chtomska, Agnieszka Frączek, Barbara Gawryluk, Grzegorz Kasdepke, Paweł Beręsewicz i wspomniany już Pan Ludwik Jerzy Ker, to tylko niektórzy z Autorów publikujących w te książce. Ich teksty ukazują różne aspekty Bożego Narodzenia - daremne dążenia ludzi do znalezienia magii świąt, wiarę w Świętego Mikołaja, rolę i znaczenie tradycji, dobre uczynki, istotę Bożego Narodzenia, świąteczne marzenia.

Opowiadania i wiersze są specyficzne w swym klimacie, urocze urokiem świąt, ekscytujące jak zapakowane prezenty pod choinką. I tylko jeden tekst sprawił, że poczułam się nieswojo... Mojemu wegetariańskiemu duchowi (szczególnie w kontekście tej akcji) wiersz o karpiach cieszących się, że zostaną usmażone i zjedzone wydawał się nieco przesadny. 

Gdy czytam książki o Bożym Narodzeniu, przede wszystkim te skierowane do dzieci, marzy mi się, by znów, na chwilę świąt, stać się dzieckiem. Poczuć napięcie związane ze strojeniem choinki, zapachem ciast, uroczystą kolacją i drżenie niepokoju związane z tym, co pod choinkę podłożą Aniołki. Uświadomiwszy sobie, że moje marzenie jest nierealne zaczynam się cieszyć tym, że przez moją siostrzenicą jeszcze kilka dobrych lat radości świątecznej:)

P.S. Moją sympatię wzbudzili przede wszystkim Ewcia, Adaś i Anioł Teofil.

Komentarze

Violet pisze…
A dla dorosłych z tego typu zbiorów polecam "Nasze polskie wigilie w opowiadaniach" wydawnictwa Zysk i S-ka z 2006 roku. Wspaniała lektura, którą moja mama czyta corocznie w tym okresie. Do zbioru swoje teksty dołączyli m.in. Wojciech Cejrowski, Małgorzata Kalicińska oraz ojciec Jan Góra. Zebrane w jednym tomie fragmenty pochodzące z książek tych autorów stanowią dla mnie odrębne opowieści, które razem tworzą niepowtarzalny klimat. Taki jak Święta miały, gdy byłam małą dziewczynką.
adziocha pisze…
Już czuje ten świąteczny klimat:)
Monika Badowska pisze…
Violet,
dziękuję za polecajkę:)

Adziocha,
:)
toska82 pisze…
Chciałabym znów poczuć zapach i magie świąt, bo od niedawna święta kojarzą mi się z pośpiechem, ciągłym staniem i gotowaniem i jakoś mnie już tak nie cieszą :(
Monika Badowska pisze…
Toska,
o, właśnie... Chyba każdy marzy do takiej atmosfery świąt jaka odczuwał w dzieciństwie...

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj