Przejdź do głównej zawartości

Konrad T. Lewandowski. Śląskie dziękczynienie.

Wydane przez
Wydawnictwo Dolnośląskie

Wstyd mi... Wstyd tym większy, że rozmawiając z Autorem pomyliłam jego książki z powieściami innego pisarza. Nawet to, że zazwyczaj zapamiętuję książki po okładkach, a seria kryminałów retro wydawana przez Wydawnictwo Dolnośląskie ma okładki podobnie stylizowane, mnie nie ratuje. Wstydzę się i kajam.

Jako, że od ostatniego spotkania z prozą Konrada T. Lewandowskiego minęły ponad dwa lata, a od tamtej pory rozsmakowałam się w powieściach kryminalnych, których akcja dzieje się w dwudziestoleciu międzywojennym, na "Śląskie dziękczynienie" spojrzałam inaczej niż spojrzałabym dużo wcześniej. Co więcej - obecność nadkomisarza Drwęckiego w Katowicach dodała powieści nowego, szalenie atrakcyjnego, w moich oczach, smaku.

Radio Katowice i Kuratorium Oświaty w Katowicach zorganizowały konkurs "Opowiedz mi o Korfantym". Z tego wnoszę, że Wojciech Korfanty stanowi na Śląsku postać wybitną, by nie rzec najwybitniejszą. Konrad T. Lewandowski przedstawia jednak Korfantego jako owładniętego chęcią zysku, makiawelicznego polityka, który szukając sobie najwygodniejszego przyczółka, planuje sięgnąć po prezydenturę Polski.

Wielka uciechę sprawiły mi opisy przedwojennych Katowic. Znam doskonale ulicę, na której mieszkała oma Loska, znam i pozostaję pod urokiem Załęża i Giszowca. Miło czytało mi się słowa gwarowe, doskonale odmalowany został koloryt lokalny.

Ciekawe jak "Śląskie dziękczynienie" odbiorą mieszkańcy Śląska. Mnie się podobało:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k