![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2IBc_oIvYCc3FE5SoYJ_JWWno2szhyphenhyphenVPsUIsBpWWJfp-S2BFas71PRLbKd-4eBl-FVoXyH4xzlz4k6ElqWqStOriTHhfrGPSKF0qfEYQ6wREYD26tJ_-n4KAz789wsnpTPaPUqpQpHhsi/s320/3.07+007.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaXCBjQ6OiiJtKq_5-Rxy2HcZozeZsez-LdAQnLc9cWmIdOXvrXdykVNksF0vT-wzpRhj0qpBqVDUWOzMJ-lGro_ptu0hWINmGlBECrKu1cA3rhWytlLXv50yFFwk1neIyoQ1ogS-dDwyB/s320/3.07+006.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD2FIw_CZX9WpfqNj61LP9DilC_kReW0ZQ3TdgCsgQX27eii_bW0ooLao2FWgyF2ev8iDyGsNWRtKrBpPMBORkA7AhG5cBmnkfa5aEkZoonnpNAAzteTYf-Ih_1EdGkhQnBficq6PZIeCK/s320/3.07+005.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7Vbr26DyVx6WzhoVEUCU1MAmIqbrHt9N7qb5Wp7N79E8e4vYqMdg6mgrkuYmo7nurLaE6rfg737AouZTjIpyYnB0ube8OBj5vTsVjkna-mpMLFZnNlABWmnnjA8hocvi8gwRIDaqOe5r3/s320/3.07+004.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipVHgia2xt_Mfo8YygaWx6LHwdMosrdFG-maD3psr0GTC-fBQVP-bqCVnMHgUSRcjio0x-3RP2y5SvTmCYOdRVl9rutmVOELzJPq-Sa8O8JHeNzdx8YX_p_4wKTRAGJoWscJO_m2EZ8hES/s320/3.07+003.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGV_akWsJAPLQdpGQOpHPfCfXEZawGiGYjInvj_11W7VWbabyA7EXY20IqKYO7VmzqzZoQ5Mps6vpHaRWhKBbSbTVV-Ncay_k3cxcqQ6WLMJq86R9aC7bVX25KThkivutkoeFDZZNVmnkU/s320/2.07+003.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL8Rr0gAL_RNoluv7GvwJi-i0Tdv-tPxPXwgn_8wRceMtULG1iiZ_hYEvwZWuKsdtNDVc8167OxX-edbjlXdSB78yPQ80FATIFfhSGdG3_ZfzgwfFC22EcdZpMWQdxkKs9yyMJB-qG1Lnl/s320/2.07+002.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjK5GCpGIEayG68HtpnjalgvdNG2c8u1RGDbkdIglNGH-Ca8pKrjIy3StU5Q98o60YbvVCWFeBkxwqaeo5HfaU2Rxp1I3LSkFCsVbO2g9XK-bnd1dLszeZITQDEtXJJV5fCRT28UjOf4lXP/s320/2.07+001.jpg)
Upały, o czym już pisałam, kotki przesypiają. Na fotelu, w szafce, na segmencie lub podłodze. Czasami w koszyku. Wieczorem natomiast każda z kocich dziewczynek wyrusza na swoje ulubione miejsce. Sisi czeka aż przełożę koc na fotel i na nich się mości. Gusia zaraz po 22 biegnie do łazienki, by tam w ciszy, po ciemku, w lekkim chłodzie ułożyć się w misce. Robi to codziennie i zawsze nieco po 10 – myślicie, że zna się na zegarku? Nusia układa się obok mojej poduszki i czeka aż i ja się położę, by w nocy przewędrować na poduszkę ułożoną na krześle.
Po godzinie lub dwóch kotki wstają na rozciągnięcie kości. Wówczas urządzają galopadę. Ma ona nieco mniejszy wymiar, gdy goniącą jest Nusia, a zdecydowanie większy i poważniejszy, gdy w berka bawią się Sisi i Gusia (Nusia obserwuje je bezpieczne z poduszki lub zza koszyka). Podobna galopada następuje około 4-5 rano. Co fascynujące, dziś w nocy zagalopowały na łóżko, chciały odbić się od krzesła stojącego obok, ale na widok Nusi śpiącej na tymże krześle zawróciły niemalże w powietrzu nie depcząc ani mnie, ani Malutkiej.
Gdy wstaję rano one śpią. Lubię podejść do każdej z nich, pogłaskać i wtulić się na chwilę w ich ciepłe brzuchy. Tylko Nusia ma taki mały brzuch, że nie ma się w co wtulać;)
Gusia ostatnio bywa szalenie rodzinna. Przychodzi to do mnie, to do Z. domagając się czułości i pieszczot.
A Sisuleńka straciła głos (albo go nie chce używać). Pan doktor zapytany o przyczyny polecił obmacanie kociego gardła, bo może boli, ale Sisi podczas obmacywania zaczęła wdzięcznie burczeć i usypiać, bo chyba myślała, że to myzianie jest, a nie działalność badawcza. Zabierzemy ją jutro do lekarza.
Komentarze
z dystansu widać lepiej i łatwiej wyszczególnić myśl przewodnią:)
Fringillo,
bardzo mi miło:)