Przejdź do głównej zawartości

Rafał Dębski. Wilki i orły.







Wydane przez
Wydawnictwo RedHorse

Sięgnęłam po książkę nieznanego mi autora wyłącznie z zainteresowania Kaukazem. Po czym okazało się, że i pisaniem Dębskiego należałoby się interesować, o czym dotychczas nie wiedziałam.

Autor przedstawia czytelnikom konflikt rosyjsko-czeczeński, już po tragedii w Biesłanie. Roztacza przed nami krajobraz wojenny, opisuje żołnierzy rosyjskich, walczących Czeczenów, a w tle ukazuje zasady rządzące akcją zbrojną, przyczyny walki, czy nawet zasady jakimi kierują się wyznawcy islamu.

Jako, że temat znam jedynie z doniesień prasowych i nigdy nie poświęciłam czasu na studiowanie historii walk obydwu narodów pozostaje mi uwierzyć Dębskiemu, że na Kaukazie jest tak jak w jego książce – przerażająco.

Sympatia autora, w moim odczuciu, jest po stronie Czeczenów. Oddziałowi Rusłana Kadajewa towarzyszy najemnik, Paweł Mech, którego z córką prezydenta – Halimą Achmadowną Nikułajewą – łączy silne i źle widziane przez obozowego kadiego uczucie. Polak nie pochwala okrucieństwa, ale rozumie prawa rządzące wojna i walką o wolność własnego narodu.

Rosjanie są sportretowani mało pochlebnie. Lubujący się w wyrafinowanych torturach oficer GRU, Wiktor Siemionowicz Malinin, Tarhkan narkoman zdradzający Czeczenów Rosjanom i Rosjan Czeczenom, bezimienni żołnierze dokonujących kolejnych rzezi w czeczeńskich wioskach.

Czeczeni mają swoją legendarną wilczycę, która sprzeciwiła się huraganowi i wichrom. W niej szukają siły dla siebie, gdy walczą o swoją ziemię z nawałnicą rosyjskiego okupanta.

Rosjanie mają dwugłowego orła. Dumnego i silnego. A pojedynczy człowiek nie jest dla nich wartością.

Treść tej książki zapadła we mnie głęboko. Rozważania o patriotyzmie, poczuciu narodowej dumy jakie prowadzą bohaterowie w celu zrozumienia istoty konfliktu zestawione z interesami mocarstw, które w kolejnych wojnach czeczeńskich upatrują doskonałego zysku robią wstrząsające wrażenie. Poświęcanie bliskich osób w imię wolności także. Trzeba o tym przeczytać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k