Przejdź do głównej zawartości

Małgorzata Łukasiewicz. Rubryka pod różą.



Wydane przez
Wydawnictwo Znak

Felietony Małgorzaty Łukasiewicz opowiadają o literaturze i sztuce obcowania ze słowem oraz o tym, jak rzeczywistość przefiltrowana przez literackie fantazje zmienia ludzkie życie.

Wiele felietonów wymaga czytelnika rozmiłowanego w poszukiwaniach literackich, gdyż autorka prowadzi nas drogą Wielkiej Literatury, ale i literatury dość specjalistycznej, co, dawać by się mogło efekt zawężenia kręgu odbiorców tekstu. Jednak im literatura zdaje się być bardziej niszowa, tym ciekawiej pisze o niej Małgorzata Łukasiewicz i tym samym kusi, by sięgnąć po utwory przez nią przedstawiane. I tu też, autorka wychodzi czytelnikowi naprzeciw – każdy z tekstów zakończonym jest spisem bibliograficznym.

W przepiękny sposób felietonistka z rzeczy niepozornych i codziennych wytwarza barwne literackie obrazy, podsuwa ważne pytania, ukazuje wagę i moc zjawisk banalnych – niebanalnych.

Autorka zwiedzie nas ścieżkami Tomasza Manna, zachwyca się stylistyką językową ballad Mickiewicza, wspomina Sebalda i opisuje świat z Diogenesa Leartiosa.

Najbardziej zainteresowały mnie te z felietonów, które mówią o podróży, wędrowaniu, przemieszczaniu się i poznawania w tychże peregrynacjach otoczenia i przede wszystkim siebie.

„Rubryka pod Różą” jest nominowana do NIKE.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Bardzo mi ta ksiązka przypadla do gustu:)
Monika Badowska pisze…
Beel,
cieszę się:) Niektóre teksty musiałam czytać uważniej niż inne, ale warto było:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k