Przejdź do głównej zawartości

Górny Śląsk. Trzy epoki.


Podążając za książkami o tematyce śląskiej natrafiłam na album przecudnej urody i ciekawie skomponowany. Autor opowiada o Śląsku przedwojennym, z lat osiemdziesiątych i o tym, nam współczesnym. Najbardziej podoba mi się to, że album jest dwujęzyczny; każdy opis zdjęcia jest po polsku i po śląsku. Całość podzielona jest na tematy: miasta, wydarzenia, praca, rozrywka, święta, życie codzienne, a każdy z tematów zilustrowany jest fotografiami z trzech epok.

Autor przywołuje zwyczaj dawania dziecku rozpoczynającemu naukę w szkole tyty, przypomina o tradycyjnych pielgrzymkach męskich (w czerwcu) i kobiecych (w sierpniu) do sanktuarium w Piekarach Śląskich, pokazuje jak niewiele różni się praca w kopalni dziś od tej wykonywanej kiedyś.

Fascynujące i co więcej… daje asumpt do dalszego poznawania Śląska.

Fragment z okładki:

Gorny Ślonsk to taki piykny konsek ziymie, o kerym połosprowiać niy ma leko. A to skuli tego, że ludziska we cołkij Polsce wyobrożają se tyn region jakoś tak bele jak. Myślą, że na Gornym Ślonsku to yno są gruby, huty i inksze werki. I bestoż książka ta chce choć troszyczka przekopyrtnąć ta niyfajno lajera we zaglądaniu na Ślonsk. Skiż tego ku naszymu łosprowianiu dali my tela fotografek Ślonzoków we regionalnych szatach. Skiż tego tyż są zdjyncia chałpów, miastów i roztomajtych ślonskich fajerów. Ale to co Wom chcymy pokozać, niy nawciepywalimy do tyj książki jak kartofli do miecha, yno je to poukłodane za rajom, według trzech ostatnich epok. A dyć zaproszomy na szykowno gornoślonsko rajza po czasach za staryj Polski, po czasach za niyboszczki komuny i po czasie dzisiyjszym.

Komentarze

Anonimowy pisze…
To musi być ciekawe wydanie :) Zwłaszcza, że wydane przez wydawnictwo Pascal. Aktualnie czytam i przeglądam książkę Tybet wydaną przez to Wydawnictwo. Rewelacyjne zdjęcia :)
Monika Badowska pisze…
Kala,
ja się zauroczyłam. Ale przyznam, że ciekawsze od zdjęć były opisy;)
la polaquita pisze…
Fascynujące! Bardzo chciałabym mieć ten album, ale pewnie drogi był?
Monika Badowska pisze…
Nie pamiętam ceny - pożyczyłam go z biblioteki. Ale to nie umniejszało mojego nim zachwytu:)))

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k