Bartosz Marzec. Na wzgórzach IDAHO.


Wydane przez

Wydawnictwo Muza

Bartosz Marzec wykonał dobrą robotę. I to taką na ponad trzysta stron. Jestem pełna podziwu i trochę zazdroszczę autorowi szperania w dziennikach, listach, pamięci osób bliskich opisywanych tuzów literatury.

Bronisław Zieliński to, mnie dotychczas nieznany, tłumacz. Tłumacz literatury nie byle jakiej, bo tej z najwyższej półki literatury ogólnoświatowej. Zieliński przybliżył Polakom (i nie tylko im) twórczość Steinbecka, Hemingwaya, Capot’ego. Z dwoma pisarzami połączyła go szczególna przyjaźń.

Miał zatem Zieliński okazję odwiedzić autora „Komu bije dzwon” w jego domu, obserwować jego warsztat pracy, wraz z nim i jego przyjaciółmi polować. Z twórcą „Śniadania u Tiffaniego” widywał się w czasie powstawania „Z zimną krwią”, która to historia zabrała autorowi aż sześć lat życia.

Książka jest podzielona na pięć części. Znajdziemy w niej informacje o Bronisławie Zielińskim, fragmenty jego dziennika dotyczące pobytu w domu Hemingwaya oraz korespondencję obydwu panów. Kolejna część odsłania przed czytelnikami szczegóły rozmów jakie w listach prowadził Capote i jego tłumacz, a następna to znów fragmenty dziennika – zapis relacji z pobytu w Ameryce w 1965 roku.

Treść, której czytanie jest wielką przyjemnością, została bogato okraszona ilustracjami. Zdjęcie Hemingwaya powoduje szybsze bicie serca, a Capote z czarnym ptaszyskiem na ramieniu wcale nie wygląda jak mały tłusty kurdupelek.

Do wyjątkowych smaczków tej książki zaliczyć można informację, iż Monika Żeromska była żoną Bronisława Zielińskiego, a także wspomnienia tłumacza dotyczące spotkań ze Steinbeckiem i Kosińskim. Choć to tylko „moje” smaczki. Dajcie sobie szansę na odnalezienie własnych. Warto:)

P.S. Posłuchajcie.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Nie słyszałam dotychczas o tej książce, a jestem niemalże pewna, że będzie to również mój smaczek:)

Monika Badowska pisze...

Foxinoo,
gorąco polecam:)

Anonimowy pisze...

Mira Michałowska napisała fajną książkę o przyjaźni Zielińskiego i Hemingwaya "Do zobaczenia Stary Wilku", w której przywołuje fragmenty ich korespondencji. W tej chwili nie pamiętam, z którego roku jest wydanie, ale sprzed dziesięciu lat na pewno. Polecam:)

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger