Ian McEwan. Betonowy ogród.
Wydawnictwo Znak
Gdy czytałam „Na plaży w Chesil” momentami nudziłam się potwornie. Jednak, mimo takich odczuć, zakończenie książki sprowokowało mnie, bym sięgnęła po kolejną książkę tego autora.
„Betonowy ogród” jest literackim debiutem McEwana. I, moim zdaniem, był to bardzo zdecydowany i śmiały krok w grono pisarzy uznanych.
Despotyczny ojciec czworga dzieci i mąż zahukanej kobiety postanowił – dla estetyki – zabetonować ogród. Wśród ruin domów, daleko od centrum miasta, wyizolowani z lokalnego społeczeństwa ludzie zalewają cementem to, co przypomina o naturze, o bujności życia. Natura zwycięża – odbiera ojcu życie, pchając urągliwie jego twarz w cementową wylewkę.
Matka, coraz bardziej wyczerpana pracą domową i chorobą, po śmierci męża pozwala sobie na odpoczynek. Ogranicza swoje życie do przestrzeni łóżka, w którym je, przyjmuje wizyty dzieci, planuje życie swojemu potomstwu. Pewnego dnia już się nie budzi. Przestraszeni wizją rozstania młodzi ludzie postanawiają zataić śmierć matki i jej ciało umieszczają w piwnicy, zalewając je betonem.
Życie Julii, Sue, Jacka i Toma po śmierci rodziców nabrało pewnej lekkości i cech zabawy. Z ich umysłów wyłaniały się erotyczne potrzeby, śmiałe żądania, pragnienia, które – gdy pozostawali pod opieką rodziców – nie mogłyby być zrealizowane.
Młodzi bohaterowie przechodzą od abnegacji do obsesyjnego porządku, od uznawania społeczno-kulturowych przymiotów przypisanych płci do całkowitego ulegania własnym popędom, od prób bycia dorosłymi do powrotu we wczesne dzieciństwo. Dojrzewają według własnych potrzeb sięgając jednocześnie po to, co zakazane, łamiąc tabu i nie snując przy tym żadnych refleksji.
17 komentarzy:
A ja właśnie skończyłam wczoraj czytać:)) Nie znam twórczości McEwana, ale mam mieszane uczucia, wieczorem popracuje nad recenzją:) Miłej soboty Mo!:)
Foxinoo,
starałam się na treść książki spojrzeć obiektywnie, bo uczuć sie we mnie kłębiło zbyt dużo, aby je okiełznać. Ale jestem przekonana, że muszę przeczytać McEwana coś jeszcze:)
Czekam na Twoją recenzję:)
mnie zaszokowały ludzkie zachowania opisane w tej ksiązce. momentami miałam ścisniety żoładek i ciary na plecach. Mnosstwo pytan "jak mozna". Lubie ksiazki które wzbudzają emocje. Z McEwana podobna pod tym kątem jest "Ukojenie" a już inna bajka to "Pokuta" - wiecej nie polecam .
Mary,
mnie poruszyła najbardziej owa, wspomniana w recenzji, bezrefleksyjność. Dzięki za polecanki:)
dokładnie tak.
Dziwny jest ten McEwan ... Budzi wiele silnych uczuć. Jego "Pokuta" ma u mnie najwyższą ocenę, bardzo podobały mi się również: "Przetrzymać tę miłość", "Amsterdam", "Dziecko w czasie", "Niewinni", a także (niedawno przeczytana)- "Na plaży Chesil" (wcale mnie nie znudziła!:-). Od dawna jestem jego fanką, pisze niby tak surowo, prosto, ale .. jest to przepełnione podskórnymi emocjami, jego bohaterowie często dochodzą do jakichś granic. Jedyne książki, których nie znam to właśnie "Betonowy ogród" i "Sobota". Ale mam na nie ochotę ...:)
Radość czytania,
ano dziwny:) Przy sprzyjającej okazji poszukam "Pokuty".
Kolejna recenzja "Betonowego ogrodu"! Czytałam już chyba 3 albo 4 i za każdym razem stwierdzam to samo - trzeba się za tą książką rozejrzeć.
Lilithin,
polecam:)
wie ktoś może dlaczego nie mogę wystawiać komentarzy na blox.pl
pisze tak:
"Podany adres URL jest niepoprawny"
:/
Mr_Lupa,
to nie wpisuj swojego adresu. Może pójdzie.
ups... nie pomyślałem. zaraz sprawdzę:)
działa...
;)
bez adresu, albo dodać http przed adresem
jeszcze jedna wpadka dzisiaj:/
zaglądam dzisiaj do księgi gości i... nie zauważyłem Twojego zaproszenia do zabawy blogowej z 2 grudnia...
zaglądam tam rzadko, ale chyba nic się nie stało, że odpowiadam prawie pół miesiąca później;)
Mr_Lupa,
myślę, że nic się nie stało:) Brakowało mi miejsca do zostawienia Ci wiadomości, dlatego skorzystałam z księgi gości.
Pozdrawiam
A mi nawet wpadła w oko ta książka w Empiku i miałam ją w ręku, ale ostatecznie nie kupiłam. Chyba się skuszę, bo Twoja recenzja zachęca. Lubię książki wzbudzające uczucia, nawet te trudne, dobrze jest od czasu do czasu sięgnąć po taką mocną książkę.
E.milio,
warto:)
Prześlij komentarz