![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJS3lLVsyKxwzEiEfEN8c03gaY8W_AWDS3N6kvh50ZDfmfGaiarVLAI-qorh9RzfRidCWjtJaYiUKrcMGcrHsedXf2PJuG6y7jvv6REqT8e9ROF3J3uKxZ58WzFbj5h_DbGtmQ4UV-H1NS/s320/24.12+001.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2i28ISNpZScUTXJT8SULD0LDMLi5ePpKT4dXvu_NjeW5QqwGn1GDfTX-mkXKGjGwzmg_8WFDRxSA66n1ufOMjfZpFReetz7p-uFm8LD59edahtM-s9xBbisvLZnioTAaMj4hXlFkfYkEZ/s320/23.12+008.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiN4KqeMBaKBBpyN-OgBQzH6l-DeMFWgK9lT_NR62vJ48ONT7WmVG_aRIGtWG6mnpYEDy-VvpbaSE1EyrwwodYP-TGNPwn-mp1KTgbVZdK0A1BKW5AcZ0E2XT13HNr1Ea6D0q6j1AYYeHfV/s320/23.12+007.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfjyafP-XQxaFLSXgZQmgGIVd0341k9xGE6RTCnAenxQsr-98TiinKVYvSo7W58DfzLzkq14HyVRMa8HtGz6G6Nj0kfbmANc5i75wf69nVoymXRy-jit2EDUOCix6qQyBhJeL7x0cyFVjb/s320/23.12+006.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaYw3i8qxkY6PJIaHZAg5jpntmBC2MdZXBBIMdou3SEHc_ckTmqoT4yNI-2nZwG9X2fesDkH15_Auo6MWAc9K6mlGKydBVvWWlc2p5O2UWRDZi4AWpJrR57uKRMUZfNHnhyphenhyphen5cB2zY5t7hm/s320/23.12+005.jpg)
To trzecie święta jakie spędza z nami Sisi. W czasie pierwszego Bożego Narodzenia, podczas którego żyła Sisuleńka mieliśmy sztuczną choinkę, a kocinka radośnie jej używała. Wspinała się wciąż i wciąż pełna zapału na szczyt drzewka. Dziś się nie wspina – igły nie są przyjazne kocim łapeczkom, ale nie znaczy to że się nie interesuje. Sprawdza co chwila, czy może już choinka straciła swe nieprzyjazne cechy i ogląda bombki.
Wiemy na pewno że rok temu 24 grudnia ludzie odwieźli Gusię do schroniska. Dziewczyny z fundacji nadały jej imię odpowiednie do dnia – Wilgusia. Dwa miesiące później tylko je skróciliśmy. Nie wiemy zatem, które to święta za życia Guziolka (podejrzewamy, że drugie lub trzecie). Z nami pierwsze. Ale – być może (bo tego nie wiemy) wspominając ubiegłoroczną traumę – Gusia bardzo ostrożnie podeszła do wczorajszej uroczystości; zdecydowała spędzić czas wigilijny w koszyczku.
Niewątpliwie są to pierwsze święta Nusi. Na świecie pojawiła się w maju, więc ten rok jest rokiem doświadczania wszystkiego pierwszy raz. No i Nusia doświadcza – z entuzjazmem Maleńtasa, z zachłannością i ciekawością. Pomagała Tacie ubierać choinkę, ogląda bombki, bawi się orzechem i podkrada suszone jabłka. Wczoraj zafascynowały ją prezenty.
Komentarze
zyczą katowickie niekochane :)))
dziękujemy