Anselm Grün. Każdy ma swego Anioła.
Wydawnictwo Znak
Anselm Grün jest benedyktynem, a jego książki – wszak dotykające tematyki wiary – osiągnęły sprzedaż sięgającą 14 milionów egzemplarzy. W „Każdy ma swego Anioła” autor przypomina o obecności w naszym życiu Aniołów, boskich wysłanników, istot, które będąc obok nas jednocześnie spoglądają w Twarz Bogu. Książka jest skierowana przede wszystkim do dwóch grup czytelników: do rodziców obawiających się, czy zdołają uchronić swoje dziecko przed złem świata oraz do dorosłych, którzy wciąż w pamięci mają krzywdy jakie wyrządzono im, gdy byli dziećmi.
Przywołując postacie anielskie Grün wskazuje jak ich interwencja opisana w Biblii podobna jest wielu sytuacjom jakich doświadczamy współcześnie w codziennych kontaktach z ludźmi i w zderzeniu z własnymi emocjami.
Lektura „Każdy ma swego Anioła” pobudziła mnie do refleksji. Zaczęłam się zastanawiać ile w mych dobrych chwilach było obecności Aniołów. Myślałam tez o tym, że nasza dziecięca wiara z łatwością przyjmuje istnienie Anioła Stróża, a wraz z dorastaniem wypieramy Anioły z naszej świadomości dostrzegając w nich tylko ozdoby z okresu Bożego Narodzenia.
Książka Anselma Grüna przywraca Anioły naszemu dorosłemu życiu. I choćby po to, ale nie tylko dlatego, warto sięgnąć i często powracać do „Każdy ma swego Anioła”.
2 komentarze:
A ja mam swojego Anioła. Pamiętam go jeszcze z czasów gdy byłam zwichrowaną, pełną zaburzeń i nieśmiałości dziewczyną. Stał przy mnie mój płomiennowłosy apostoł i pchał mnie ku górze. Czasami wydawało mi się że widzę go gdzieś w tłumie. Potem wydoroślałam, ukształtowała się moja psychika. I wtedy z całym moim bólem świata odszedł i on. Wydawało mi się przez wiele lat że "on" był wytworem tylko mojej wybujałej młodzieńczej wyobraźni. Wydawało mi się do dnia narodzin mojej córki. Tego dnia przy moim łóżku zobaczyłam innego anioła - złotowłosego i szczęśliwego anioła mojej córeczki. W oczy miał wpisaną miłość i błękit nieba. Wierzę w anioły :)
Pozdrawiam
Damqelle,
pieknie napisałaś - dziękuję, że podzieliłaś się tą historią:)
Prześlij komentarz