Sara Waters. Złodziejka.


Wydane przez
Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Ale książka!

Gdy zaczęłam lekturę, uderzył mnie przyjazny język. Obawiałam się, że autorka – mimo, iż żyjąca nam współcześnie - pokusi się o stylizację językową na miarę języka używanego przez Jane Austen. Na szczęście Sara Waters pozostała przy tym, co zna dobrze. Również w warstwie tekstu.

Powieść skonstruowana jest w sposób zachwycający. Gdy narracja jednej z bohaterek raptownie się skończyła, byłam zdumiona i przeciekawa, co będzie dalej. W miarę rozwoju akcji coraz bardziej podziwiałam wyobraźnię autorki, a także jej znajomość ludzkich namiętności. Splątana historia dwóch dziewczyn, które myślały, że oszukują siebie wzajemnie, a stały się obiektami intrygi innej kobiety, wciąga i powoduje, że chciałabym tu zamieszczać same wykrzykniki;)

Fascynujące, choć na pewien mroczny sposób, są Londyn i prowincja angielska sportretowane przez Sarę Waters. Świat prawdziwego życia okazuje się być nieczysty, śmierdzący, a jedynie enklawa w złodziejskim domu pozwala na odseparowanie się od tego, co za oknem. Z kolei, szanowany bogacz, który z pozoru wydaje się szanowanym panem okazuje się być kolekcjonerem i badaczem największej w kraju kolekcji pism i obrazów pornograficznych.

Autorce udało się zagrać swoją powieścią na moich uczuciach, jak mało komu. Byłam przerażona bestialstwem pielęgniarek, zła na Dżentelmena, wściekła na Maud, żałowałam pani Suckby i Wątłej. Susan budziła tak różne emocje, że nie potrafię ich jednoznacznie określić.

Dotychczas określenie „powieść wiktoriańska” miało dla mnie mało interesujące konotacje. Po lekturze „Złodziejki” zmieniłam zdanie:)

12 komentarzy:

Lilithin pisze...

Też planuję tę książkę przeczytać :) Czytałam już jedną mniej entuzjastyczną recenzję i teraz Twoja - bardzo pozytywna. Ciekawe, jak mi się spodoba.

Anonimowy pisze...

już sama okładka przyprawia mnie o dreszcz (ale ten pozytywny, dreszcz zaciekawienia). czytam o tej powieści i czytam na wielu blogach, ale nadal jej nie przeczytałem. już zapisuję ją na moją 'czytelniczą listę wyzwań':D

Beata Woźniak pisze...

widziałam serial:)nota bene wszystko co wiktoriańskie mnie fascyuje:)

Monika Badowska pisze...

Lilithin,
też jestem ciekawa:)

Mr_Lupa,
okładka jest wiele mówiąca, zapewniam;)

Montgomerry,
a mnie sie dotychczas kojarzyła wyłącznie z Jane Austin, a tej autorki czytać nie mogę.

Piotr pisze...

No proszę, a myślałam, że jestem jedyną kobietą na świecie, która nie lubi Jane Austen:)
Sarah Waters nie jest jedyną pisarką, która sięga po konwencję powieści wiktoriańskiej, by opowiedzieć o seksualnym i uczuciowym pomieszaniu. Jeżeli podobała ci się "Złodziejka", koniecznie musisz sięgnąć po książki A.S.Byatt, "Szkarłatny płatek i biały" Michela Fabera, "Ptaszynę" i "Księżycową klatkę" Lindy Holeman, "Szerokie Morze Sargassowe" Jean Rhys, "Błękitną suknię" Sheri Holman i "Fanny" Erici Jong. A więc, marsz do biblioteki:)!

Monika Badowska pisze...

Kilargis,
zlitujżesz się;) Tak od razu? Na stoliku czeka "Sens nocy. Spowiedź" Coxa. Może być?;)

Piotr pisze...

Na początek jak najbardziej:)

Monika Badowska pisze...

Kilargis,
:)

Anonimowy pisze...

Mam na półce. Twoja recenzja brzmi interesująco. Ciekawa jestem jak będzie u mnie, bo recenzje czytałam o tej książce różne.

Monika Badowska pisze...

Aglod,
czekam zatem na Twoją recenzje:)

Beata Woźniak pisze...

XIX wiek to nie tylko Austen to Gaskell, T.Hardy,G.Elliot czy Thackeray:)

Monika Badowska pisze...

Montgomery,
już mi Kilargis zaproponowała lektury, dopisze zatem i Twoje propozycje.

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger