Przejdź do głównej zawartości

Charles A. Amenta III. Krzyś jest wyjątkowy.

Wydane przez
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne

Książka dla dzieci, które stykają się z autystycznymi kolegami. Książka dla dzieci, które mają autystyczne rodzeństwo. Książka dla dzieci, którym rodzice chcą uświadomić różnorodność ludzi.

Te trzy zdania powinny właściwie objaśnić wszystko, ale uważam, że dodatkowa zachęta nie zawadzi, a może pomóc.

Autor książki jest lekarzem i ojcem dziecka autystycznego, co jak sam pisze "pozwala ufać, że nakreślony obraz jest dokładny, a zarazem osobisty"(Wstęp). Książka o autystycznym Krzysiu jest napisana językiem prostym, opisującym wydarzenia znane dzieciom z ich własnego życia. Wizyta gości, wieczorna kąpiel, porozumiewanie się z innymi, wspólne posiłki, chwile złości, zabawa, czyli to co dzieciom sprawia frajdę lub jej nie sprawia przefiltrowane w tej historii jest przez autyzm chłopca. Dzięki temu zabiegowi rówieśnicy bohatera książki mogą dostrzec to, co ich i Krzysia różni, a co sprawia, że są podobni.

Jeśli zatem w Waszym otoczeniu są dzieci z autyzmem i ich zachowanie budzi niepokój lub ciekawość, sięgnijcie po opowieść o wyjątkowym Krzysiu. 

Komentarze

Bazyl pisze…
A ja, jak w końcu czas pozwoli, skrobnę coś o "Kosmicie", którego dostaliśmy z fundacji ING.
Monika Badowska pisze…
Bazylu,
to skrob, bom ciekawa:)

Popularne posty z tego bloga

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...

Pożegnanie

Od kilku dni zbieram się, by napisać o odejściu Amber. Jest mi trudno, odpycham ten czas, ale uznałam, że to będzie sposób na pewnego rodzaju domknięcie - tak mi bardzo potrzebne. Amber zamieszkała z nami 25 lipca 2019 roku. Wypatrzyłam ją na FB schroniska w Tomaszowie Mazowieckim, pojechaliśmy na wizytę zapoznawczą, a kilka dni później - już po nią. Ułożona w bagażniku na wygodnym materacu, przeczołgała się na tylne siedzenie i ułożyła na moich kolanach. Tak dojechaliśmy do domu. O początkach wspólnego życia przeczytacie TUTAJ  i TUTAJ . Gdy już nieco okrzepliśmy w codzienności z psem, a Amber - z ludźmi i kotami, pojawił się pomysł na wspólny jesienny wyjazd w Beskid Niski. Zanim to jednak się stało psica miała atak padaczki, co spowodowało, że wyjazd odwołaliśmy, wdrożyliśmy leczenie i od nowa zaczęliśmy oswajać z nami i wspólnym życiem zdezorientowanego chorobą psa. Udało się ustabilizować zawirowania zdrowotne i wówczas zaczęliśmy się cieszyć sobą wzajemnie już na 100%. Dopier...

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...