Przejdź do głównej zawartości

Virginia Woolf. Niebieska zasłona.


Wydane przez
Wydawnictwo Znak

Przyznaję, Pani Dalloway była dla mnie niestrawna. Nie umiałem docenić subtelnych rozważań głównej bohaterki… Ale dziś nie o tym. Dziś o opowiadaniu jakie Virginia Woolf napisała dla dzieci. W książce znajdujemy taką informację:

Opowiastka o niani Lugton została znaleziona między stronami oryginalnego maszynopisu powieści Virginii Woolf „Pani Dolloway” Tekst powstał najprawdopodobniej w jesieni 1924 roku, ale nie został opublikowany aż do roku 1965, kiedy to znalazł się w zbiorze opowiadań pisarki. Leonard Woolf podaje, że jego żona napisała tę historyjkę dla swojej bratanicy, Ann Stephen, która przyjechała do niej z wizytą.

„Niebieska zasłona” to opowieść długością odpowiednia na jeden wieczór, ot taka jaka można dziecku przeczytać lub powiedzieć w ciągu jednego dnia. Treść już nam się w tym jednym dniu nie zmieści. W opowieści tej dostrzegamy nianię Lugton, która siedząc na wygodnym fotelu obszywa w dłoniach długi pas materiału – powstaną z niego zasłony. Ale niania, starszawa pani, zasypia przy swojej pracy i wówczas okazuje się, że postacie namalowane na materiale żyją. Odczekują, by usłyszeć piąte chrapnięcie niani i wyzwalają się z tkaninowej niewoli.

Zastanawialiście się w dzieciństwie, czy Wasze zabawki lub bohaterowie z Waszych książek ożywają, gdy nie spoglądacie na nie? To pytanie nie tylko dzieci, również filozofów. Virginia Woolf udanie połączyła i zaspokoiła ciekawość, podpowiadając nam rozwiązanie. I zrobiła to na tyle sugestywnie, że już nigdy nie kupię materiału, na którym będą namalowane zwierzęta.

Komentarze

Anonimowy pisze…
nie wiedziałam o tej "Niebieskiej zasłonie", ale koniecznie chcę czytać:)
akurat zaczęłam czytać "Między aktami"...
"Pani Dalloway" też mnie nie porwała, ale "Do latarni morskiej" i "Fale"..
tak, sczytałam dwa egzemplarze "Fal", co mi się przy niczym nie zdarzyło...
zaglądam do Ciebie po różne natchnienia,
swoją biblioteczkę jakoś z przyzwyczajenia trzymam na onecie...
pozdrawiam:)
Monika Badowska pisze…
Signe,
bo to nowinka:) Taka przedświąteczna:)
Zachęcasz do "Fal"? Cóż pomyślę...
Pozdrawiam:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k