Przejdź do głównej zawartości

Kalumnie rzucam na pocztę

Ostatnio nie otrzymuję listów i paczek, na które czekam. W pierwszych dniach września z Krakowa wywędrowała do mnie przesyłka. Do dziś nie dotarła. Kilka dni później znów coś wysłano i skutek taki sam. Jako, że ufam wysyłającym, a nie ufam poczcie - rzucam kalumnie na pocztę. W piątek z nieodległego miasta znów wysłano paczkę. Dziś mamy środę, a jej nadal nie ma w mojej skrytce.

Dlaczego?! Skąd u pracowników poczty przekonanie, że mogą lekceważyć moją (no i nie tylko moją) korespondencję?!

Zła jestem. Straszliwie.

Komentarze

Anna pisze…
Wierzę Ci, że zła jesteś. Oby przesyłki dotarły!
Monika Badowska pisze…
Byłam dziś na poczcie. I co zastałam? Kopertę w skrytce. Gdy podeszłam do okienka i podpytałam, czy jest coś jeszcze do mnie, znalazł się polecony i paczka. Na które oczywiście awizo nie zostało włożone do skrytki, bo po co... Zgrzytam zębami na wspomnienie;)
Anonimowy pisze…
Kalumnie = niesłuszne posądzenie kogoś; oszczerstwo.
Dlaczego zatem rzucasz oszczerstwa na naszą ukochaną Pocztę Polską?

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k