Przejdź do głównej zawartości

Grzegorz Kasdepke. Akademia detektywa Pozytywki. Zeszyt trzylatka.

Wydane przez
Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Na serię zeszytów "Akademii detektywa Pozytywki", ilustrowaną przez Piotra Rychela, składają się cztery tytuły adresowane do dzieci od drugiego do piątego roku życia. Ja ze względu na Helenkę, która 12 listopada będzie obchodzić trzecie urodziny, przyjrzałam się bliżej zeszytowi dla trzylatków. 

Dziecko, które dotychczas nie miało okazji spotkać detektywa Pozytywki, poznaje głównego bohatera na początku książeczki. Poznaje również i inne postacie występujące w zaproponowanych przez Autora ćwiczeniach. Zadania zamieszczone w publikacji podzielono na cztery grupy: narysuj, pomyśl, porównaj, policz. Przy każdym z ćwiczeń znajduje się odpowiedni symbol kierujący uwagę dziecka na to, co powinno wykonać. I tak: trzeba dorysować parasol detektywowi, narysować drogę, którą musi pokonać gąsienica Magda chcąc zjeść jabłko jakim częstuje ją Asia, pokolorować klocki Zuzi tak, by wieża jaką buduje dziewczynka wyglądała tak samo jak ta zbudowana przez Dominika. Dzieci muszą wskazać co jest duże, co małe, zdecydować, który kotek jest wysoko, który nisko, czym różnią się dwa obrazki, podjąć decyzję, z których przedstawionych na obrazku przedmiotów da się zrobić sałatkę owocową. Oczywiście - to nie wszystkie zadania, ale przywołałam tylko kilka, by unaocznić jakiego typu zadania zawarto w książce.

Detektyw Pozytywka, po raz kolejny, zaprasza dzieciaki do świetnej zabawy. A, że przez zabawę poszerzą swoje umiejętności i wiedzę? Czysty zysk. Jestem przekonana, że książeczka spodoba się Helence:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k