Thomas Halling, Eva Eriksson. Co za szczęście! Co za pech! Opowieść o tym, co się nie wydarzyło.

Wydane przez
Wydawnictwo EneDueRabe

Książka "Co za szczęście..." skłania do zastanowienia się na tym, jak postrzegamy świat. Czy w doświadczeniach codziennych widzimy pozytywną, czy negatywną stronę? Czy wychodząc rano z domu mamy nadzieję na dzień pełen miłych niespodzianek, czy raczej traktujemy owo wyjście jako drogę ku obowiązkowi spełnianemu z przymusu? Pytania mogą się mnożyć, ale pora na opowieść o książce.

Jej bohaterką jest dziewczynka. Wszystko, co robi Amanda można potraktować w dwojaki sposób - jako coś, co określamy szczęściem lub pechem. Wejście do parku? Przejście obok targowiska? Skręcenie w prawo? To wszystko może narazić dziewczynkę na coś niedobrego lub zagwarantować jej coś przyjemnego.

Opowieść Thomasa Hallinga uczy dzieci relatywizmu. Uczy, że to, co się z nami dzieje zależy od tego w jaki sposób zinterpretujemy owo doświadczenie. I choć początkowo oglądałam książkę z dużym niedowierzaniem, teraz przyznaję - to naprawdę dobra lektura mogąca być podstawą do wielu interesujących rozmów z dziećmi.

P.S. Przypomina mi się Pollyanna:) 

5 komentarzy:

naczynie gliniane pisze...

U mnie dokładnie ta sama książka recenzowana:)

Monika Badowska pisze...

Widziałam:)

słowoczytane pisze...

Pollyanna? A dla dzieci z jakiego przedziału wiekowego są przeznaczone te książeczki? Bo duże dziecko Skarletka chyba się skusi :)

Ysabell pisze...

Odkąd przeczytałam pierwszą jej recenzję mam ogromną ochotę kupić tę książkę mężowi... :)

Monika Badowska pisze...

Skarletko,
hm, trudne pytanie:) Książka jest przede wszystkim graficzna, a nawiązanie do Pollyanny jest skojarzeniem:)

Ysabell,
;)

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger