Przejdź do głównej zawartości

Jan Antoni Homa. Kręgi albo kolejność zdarzeń.

Wydane przez
Wydawnictwo SOL

Dawno nie czytałam tak poetyckiej prozy jak ta, którą Jan Antoni Homa przedstawił wydarzenia w swojej powieści. 

Zawiązanie fabuły to moment, w którym polonista Marcin zostaje ukarany przez swoją zwierzchniczkę za to, że obudził w niej pragnienie z zejścia ścieżki ku wytyczonemu ściśle celowi, obudził w niej człowieka, kobietę, obudził drżenie zauroczonego serca. Ukarany zwolnieniem z pracy. Marcin decyduje się podjąć pracę w miejscowości czekającej od 4 lat na polonistę, w Zabijanach Krochmalnych.

Bohaterowie Homy są nakreśleni wyraziście i, co ważne w moim odczuciu, z pełnym spektrum osobowości, lęków, tęsknot. Kuba, najmłodsze dziecko w rodzinie uważane za odstającego od normy przez swoje umiłowanie zwierząt i wrażliwość. Zenobiusz, matematyk, próbujący od lat rozwiązać zagadkę śmierci swojej żony. Aurelia, wychowywana w sierocińcu, dzięki niespodziewanie otrzymanym pieniądzom tworząca miejsce schronienia dla zwierząt, których przeznaczeniem miała być rzeźnia. Rafał, dziennikarz interwencyjny, filozof, rozważający nad łóżeczkiem swoich dzieci istotę człowieczeństwa, Biegacz, który chce wzlecieć ku niebu, który biega by odkupić zło uczynione w czasie, gdy był Kierowcą. Aneta, Versace - funkcjonujący niby na obrzeżach wymienionych już postaci, ale dzięki swym zdecydowanym działaniom mający możliwość odmiany losów ludzi.

Powieść Jana Antoniego Homy upomina się o szacunek dla Stworzenia. Wrażliwość bohaterów staje się dla czytelnika lupą, przez które dostrzec może całe zło wyrządzane tym, których nazywamy "braćmi mniejszymi". Niechlujność wobec zwierząt, traktowanie ich niczym zepsutych zabawek, które trzeba wyrzucić na śmietnik, brak jakiejkolwiek refleksyjności związanej z tym, co nazywa się godnością i poszanowaniem Istnienia, brak zastanowienia się nad tym, jacy bestialscy potrafimy być - my ludzie.

Scena oczyszczenia, wstąpienia do miejsca założonego odpoczynku zrobiła na mnie kolosalne wrażenie. Podobnie jak wizja przyszłości w w miejscu zwanym Arqa.

"- Kim chcesz się stać?
- A kim być mogę? 
- (...) Aha, możesz urodzić się człowiekiem, ale ten wybór obarczy cie wiedzą i odpowiedzialnością - a to ciężki balast."

Nie chciałabym, by ta powieść przeszła niezauważona. Jest zbyt istotna na to, by o niej nie pisać i by nie mówić. Przeczytajcie "Kręgi albo kolejność zdarzeń" Jana Antoniego Homy, rozsmakujcie się w jego prozie i poczujcie odpowiedzialni za życie. Każde życie.

Komentarze

Klaudyna Maciąg pisze…
Czy to źle, że uważam tę pozycję za 'zbyt dobrą' dla mnie? Ech...
Monika Badowska pisze…
Futbolowa,
a czemu zbyt dobrą?

Popularne posty z tego bloga

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Pożegnanie

Od kilku dni zbieram się, by napisać o odejściu Amber. Jest mi trudno, odpycham ten czas, ale uznałam, że to będzie sposób na pewnego rodzaju domknięcie - tak mi bardzo potrzebne. Amber zamieszkała z nami 25 lipca 2019 roku. Wypatrzyłam ją na FB schroniska w Tomaszowie Mazowieckim, pojechaliśmy na wizytę zapoznawczą, a kilka dni później - już po nią. Ułożona w bagażniku na wygodnym materacu, przeczołgała się na tylne siedzenie i ułożyła na moich kolanach. Tak dojechaliśmy do domu. O początkach wspólnego życia przeczytacie TUTAJ  i TUTAJ . Gdy już nieco okrzepliśmy w codzienności z psem, a Amber - z ludźmi i kotami, pojawił się pomysł na wspólny jesienny wyjazd w Beskid Niski. Zanim to jednak się stało psica miała atak padaczki, co spowodowało, że wyjazd odwołaliśmy, wdrożyliśmy leczenie i od nowa zaczęliśmy oswajać z nami i wspólnym życiem zdezorientowanego chorobą psa. Udało się ustabilizować zawirowania zdrowotne i wówczas zaczęliśmy się cieszyć sobą wzajemnie już na 100%. Dopier...