Przejdź do głównej zawartości

Wielbicielkom Jane Austen polecam...

Wydawnictwo Literackie zapowiada na 6 października premierę książki, która zapewne ucieszy osoby ceniące twórczość Jane Austen.

Książka to to zbiór przepisów kuchni anglosaskiej z przełomu XVIII i XIX wieku, opatrzony komentarzem na temat obyczajów epoki, a także licznymi cytatami z ówczesnych dzienników, notatników kulinarnych oraz powieści i opowiadań autorki Dumy i uprzedzenia, pełen smaków i zapachów, które towarzyszyły Jane Austen w życiu codziennym i podczas odświętnych przyjęć. Dzięki tej książce dowiecie się jak przyrządzić solę w winie z grzybami, jabłka „pod kołdrą”, śliczną potrawę z jajek oraz lody.

W związku z premierą Wydawnictwo Literackie ogłasza konkurs fotograficzny "Kuchnia Jane Austen". Aby przeczytać regulamin konkursu proszę kliknąć w poniższy obrazek:

Komentarze

słowoczytane pisze…
Właśnie o tym samym konkursie napisałam :)
Monika Badowska pisze…
Skarletko,
a bierzesz udział?;)
słowoczytane pisze…
Mam ochotę :) Korcą mnie styczniowe piramidki, tylko ta cykata mnie trochę odstrasza: skąd ja wezmę kandyzowaną skórkę cytryny?Trzeba poszukać w sklepie, chociaż nigdy się tam na coś takiego raczej nie natknęłam :)Inna wersja znów podaje, że trzeba ją tylko obsmażyć... nie wiem :)
słowoczytane pisze…
Chociaż tak z drugiej strony, ta skórka to tylko do ozdoby, jakiegoś wielkiego wpływu na smak nie ma...tylko na estetykę podania... i ma baba problem :))))
Monika Badowska pisze…
Skarletko,
ciekawe... Ja się nie podejmę - nie gotuję i nie jem mięsa i ryb, więc - sama rozumiesz...
Anonimowy pisze…
Skórka kandyzowana Z CYTRYNY:wyszorować cytrynę w gorącej wodzie.obrać .pokroić na małe kwadraciki.gotować w małej ilości wody.gdy miękka wsypać dwie łyżki cukru.gotować na małym gazie . do wygotowania wody.wystudzić i już.myślę .że dodatek tej skórki wpłynie na smak potrawy i wygląd zdecydowanie.taką skórkę kandyzowaną z cytryny i pomarańczy jadłam w Chorwacji.pycha.też mam zamiar coś ugotować na konkurs.życzę powodzenia.Stara Gospocha!
słowoczytane pisze…
O, ślicznie dziękuję! To teraz nie mam wymówki, by piramidek nie zrobić. Już sobie to przepisałam, dzięki! :)
Klaudyna Maciąg pisze…
Ta pozycja czeka na mnie ;D
Monika Badowska pisze…
Dziękuję za przepis kandyzowanie skórki cytrynowej.

Skarletko,
będę trzymać kciuki:)

Futbolowa,
:)
Pemberley pisze…
Swietny link, bede sie rozgladac!
przy okazji zwracam uwage na literowki : Austin zamiast Austen.
Pozdr.serdecznie
Monika Badowska pisze…
Pemberley,
wstyd mi strasznie:( Już poprawiam i dziękuję za zwrócenie uwagi. Pozdrawiam:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k