Przejdź do głównej zawartości

M. Kowalski, M. Drożdż. Przemoc i zdrowie w obrazach telewizyjnych.

Wydane przez
Oficynę Wydawniczą Impuls

Cenię sobie książki, które przekładają codzienność na język pedagogiki, które wskazują różne zjawiska dnia codziennego w kontekście wychowywania i edukowania.

Mirosław Kowalski w części zatytułowanej "Obraz telewizyjny jako przestrzeń kultury zdrowia" zwraca uwagę czytelników na to, jak w przekazie medialnym definiuje się zdrowie, jak ocenia się jego wartość i czym - w ujęciu telewizyjnym - jest kultura zdrowotna. Podkreśla to, iż współcześnie kultura zdrowotna wpływa na aspiracje dzieci i młodzieży, poprzez swoje komercyjne nastawienie może być zdominowana przez wartości konsumpcyjne i hedonistyczne, a także co istotne - staje się coraz ważniejsza dla rytmu codziennego życia wielu z nas. Dużo miejsca w swoich rozważaniach Autor poświęca przekazowi reklamowemu w aspekcie zdrowotnym, obsesyjnie szczupłym wzorcom kobiecego ciała podkreślając, że z troski o zdrowie uczyniono model kulturowy, którego wszechobecność trudno negować.

Tekst "Widz telewizyjny w ponowoczesnym świecie" Mariusza Drożdża przedstawia zmiany jakie zachodzą w ludziach pod wpływem telewizji i jakie zachodzą w telewizji pod wpływem oczekiwań odbiorców. Autor zwraca uwagę na rzecz szalenie ważną, a często nieuświadamianą, czyli na to, że telewizja odchodzi od modelu pedagogicznego (czyli przestaje być dla widzów edukatorem, a staje się polem do interaktywnej dyskusji) i wciąż ma zdolność kształtowania postaw u oglądających ją dzieci i młodzieży, a także osób dorosłych. Podkreśla także i to, iż współczesny program telewizyjny nie daje nam wiedzy zastępując ją informacjami. Wśród wielu zdań, szalenie trafnie diagnozujących istnienie telewizji w naszym życiu, znalazłam takie: "Mass media zaczynają pełnić w komunikacji społecznej funkcje dawniej zarezerwowane dla komiwojażerów."

Publikacja "Przemoc i zdrowie w obrazach telewizyjnych" pozwala z większą świadomością przyglądać się programom telewizyjnym. Zachęcam gorąco do zastanowienia się nad tym, co nam robi telewizja.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k