Monika Rakusa. 39,9.

Miałam nadzieję, że będzie to książka ładna. Nie mówię, że miała być łatwa – miała być ładna. Ale nie jest ładna. O łatwości wypowiadać się nie będę - moim zdaniem nie warto.
Mam nieodparte wrażenie, że prawdą jest to, co wyczytałam na jednym z blogów (Skoro psychiatra nie zechciał zapisać jej farmakologicznego szczęścia, Rakusa musi w inny sposób odpędzić widmo depresji i zagubienia. Ta właśnie książka okaże się terapią najlepszą, terapią oczyszczającą i skuteczną.) jest prawdą. A ja oczekiwałam kawałka dobrej literatury, a nie wiwisekcyjnych wynaturzeń zaplątanej samej w sobie kobiety.
Czytając książkę nie mogłam odgonić z wyobraźni takiego obrazu – autorka wypisuje na karteluszkach gnębiące ją przypadłości – rząd Kaczyńskich, żydowskie pochodzenie, egzamin syna, odchudzanie, zbyt dobry mąż i wiele innych. Owe zapisane karteluszki wrzuca do woreczka i losuje po jednej. Co wylosuje – przenosi na karty książki. I za chwilę sięga po kolejną karteczkę.
Dawno nie czytałam książki, która aż tak mi się nie podobała.
9 komentarzy:
No proszę, a na Merlinie ta książka ma trzy recenzje, wszystkie z najwyższą liczbą gwiazdek... Ciekawe...
Hm... każdy ma wlaśne poczucie tego, co jest dobrą literaturą:)
czytasz tyle, że ja nie nadążam:)
Ostatnio doszłam do wniosku, że Seria z miotłą musi być niezła, bo przeczytałam kilka książek z tej serii i na żadnej się nie zawiodłam. O innych również same dobre recenzje spotykałam. Przyznaję, że tej akurat wśród nich nie było.
Dobrze, w takim razie za Rakusą się nie rozglądam, chyba że sama mi się rzuci w oczy. Wtedy wezmę, żeby się przekonać osobiście:)
Kalio,
trafiły mi się ostatnio cienkie książki;)
W "serii w miotłą" WAB wydało książki Majgul Axelsson, której pisanie jest dla mnie odkryciem i to wstrząsająco dobrym:) Podobała mi się też "Przystupa" Plebanek, a w kolejce na czytanie czeka "Zupa z granatów".
O, a ja sie wlasnie zastanwialm nad ta ksiązka. niby byla chwalona, ale wlasnie, jakos mialam co do niej podejrzenia. jak sie okazuje-całkiem slusznie;). Ciekawa jetem, co powiesz o "zupie", którą kiedys porzuciłam bez żalu.
"Zupa..." czeka w kolejce;) Ale na pewno o niej napiszę.
Książka Rakusy to kapitalna lekcja autoironii i nie uchylania się przed tym co jest. Szkoda,że coraz bardziej dojmująco brak takich osób w szkołach. Zastępują je Prowincjonalne Nauczycielki, pozbawione literackiego smaku na potęgę...
"Książka Rakusy to kapitalna lekcja... (...) Szkoda, że coraz bardziej dojmująco brak takich osób..."
Jakich osób brak? Takich, jak książka Rakusy?
Podpowiem Ci. Wystarczyło napisać, że "brak osób takich, jak Rakusa" i już byłoby poprawnie po polsku.
:-)
Dziękuję Pani Profesor. Wstyd mi i poprawię się, będę unikać skrótów myślowych gdzie się da, także w internetowych dyskusjach. Za to ja bym podpowiedział, jeśli można, że np. takie: "nie mogłam odgonić z wyobraźni obrazu" - to nie jest polszczyzna wysokiego lotu. Może lepiej: "pozbyć się wyobrażenia"? Ukłony od wdzięcznego ucznia, już na szczęście poza systemem.
Prześlij komentarz