Przejdź do głównej zawartości

POPLIT z Sapkowskim





















Miałam przyjemność uczestniczyć dziś w spotkaniu pana Andrzeja Sapkowskiego z fanami zorganizowanym w ramach festiwalu POPLIT.

Rozmowa toczyła się wartko, prowadząca spotkanie Elżbieta Gepfert wiedziała o czym i jak rozmawiać (w odróżnieniu od pani, która prowadziła niegdyś w empiku wywiad z Moniką Szwają), Andrzej Sapkowski opowiadał świetnie się bawiąc i godzina minęła niepostrzeżenie.

P.S. Gdyby ktoś chciał mi kiedyś zrobić kosztowny prezent - to ja poproszę sagę o Wiedźminie:)
P.S.2. Dziennikarz TVS powypytywał różne piękne gimnazjalistki co sądzą na temat literatury fantazy, a później dopadł Jakuba Ćwieka. Porozmawiał, a na koniec zaproponował - proszę się przedstawić;)


Komentarze

Anonimowy pisze…
Widzę, że jednak wybrała się Pani na Sapkowskiego. Ja z "młodzieżą" byłam na Orłosiu. Też nie żałuję. Szkoda, że oba spotkania były mniej więcej w tym samym czasie...
Monika Badowska pisze…
Pani Joanno,
Maciej Orłoś literacko (i chyba również poza literacko) nie jest dla mnie interesujący. A Andrzej Sapkowski - bardzo. Lubię jego barwny język i ciekawa byłam jaki jest podczas spotkań z czytelnikami. I jeszcze jednen + dla Sapkowskiego - ma kota:)
Inblanco pisze…
Bardzo podobały mi się opowiadania Sapkowskiego. Bo już saga o Wiedźmie trochę mniej...
A jak pan z tv usłyszał, ze to Ćwiek, to wiedział chociaż kto to? Czy dalej był błogo nieświadomy? :))) Obstawiam to drugie ;)
Monika Badowska pisze…
Ćwiek był na tyle przytomny, że przedstawił się następująco: "Jakub Ćwiek, wice-prezes Śląskiego Klubu Fantastyki:)
Kala pisze…
No pięknie :) Mnie niestety nie było. Może kiedyś, będę miała okazję uczestniczyć. Z tego co wiem u mnie w mieście ma być Pilipiuk. Jeszcze nie wiem dokładnie kiedy :) ale jeśli byłabyś zainteresowana i miałabyś okazje zawitać na spotkaniu to daj znać :)
Kala pisze…
Przepraszam za 2 takie same komentarze :) No i oczywiście zapomniałam dodać, gdzie możesz dać znać :P oczywiście na blogu www.molksiazkowyy.blox.pl Pozdrawiam.
Monika Badowska pisze…
Kalo,
dziękuję za wiadomość. Byłam już na spotkaniu z Pipiliukiem, właśnie w empiku, i nie zachęcił mnie do tego, żeby się z nim spotykać ponownie;)
Anonimowy pisze…
Wiadoma sprawa, Orłoś ma się nijak - można rzec - do Sapkowskiego. Literacko oczywiście. Mam nadzieję jednak, że nic straconego i uda mi się jeszcze być na spotkaniu (może da się zaprosić do MBP). A tak w ogóle - jaki jest na spotkaniach z czytelnikami? Równie dowcipny jak w książkach?
Monika Badowska pisze…
Pani Joanno,
to moje pierwsze spotkanie z "żywym" Sapkowskim i nie jestem rozczarowana. Było różnorodnie, śmiesznie, poważnie i, tak jak napisałam, czas mijał niepostrzeżenie:) Jeśli tylko uda się zaprosić pana Sapkowskiego do MBP z przyjemnością przyjdę na spotkanie:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj