Przejdź do głównej zawartości

Herta Müller. Głód i jedwab.



Eseje niemieckiej pisarki urodzonej i dorastającej w Rumunii mają wiele dobrych recenzji. I to mnie skusiło. Przeczytałam, ale nie umiem się zachwycić.

Autorka opisuje rzeczywistość pod rządami Ceausescu, rzeczywistość straszną i trudną do zrozumienia przez tych, którzy nie pamiętają totalitarnej władzy. Opisuje strach, kolaborantów, aborcje dokonywane plastikiem z drutów do robienia swetrów.

Być może to, że chwilę po nacjonalizmie szalejącym na Bałkanach, a opisywanym przez Dubravkę Ugresic, próbuję zmierzyć się z socjalizmem rumuńskim, wpłynęło na moje zdystansowanie się do pisania Herty Müller.

Jednak, jeśli ktoś chciałby przeczytać o tym, jak żyło się w Rumunii przez dwadzieścia lat rządów dyktatora – zachęcam do sięgnięcia po „Głód i jedwab”.

Komentarze

Witam :-) Bardzo podobała mi się ta książka. Ciekawy blog. Zapraszam do zajrzenia na moją stronę
http://krytycznymokiem.blogspot.com
Monika Badowska pisze…
Witam:) Zerknęłam, nawet dość dokładnie:)
Anonimowy pisze…
czytałam pani Muller "Sercątko". Moja recenzja jest tutaj
nie będę więcej czytała jej książek, bo mi się nie podobała
Monika Badowska pisze…
Kalio,
ja chyba też się wstrzymam z czytaniem jej książek.
Anonimowy pisze…
Ooo..to coś dla mnie.
Podobno Ceausescu kąpał się w wodzie mineralnej.

Judytta
magamara pisze…
A ja jeszcze nic nie czytalam :( Wczoraj sluchalam tylko programu w radiu na temat Muller. Glownie chwalono ja za ksiazke, ktora na ang. zostala przetlumaczona jako "The Land of Green Plums".

Chcialabym cos przeczytac wkrotce. Moze po te eseje, ktore recenzowalas, akurat nie bede sie spieszyc :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k