Przejdź do głównej zawartości

Codzienność





Za moimi plecami śpią koty. Sisi wciśnięta w poduszki z plecami opartymi o koszulę Z. Gusia już niemalże przez sen myje łapkę, a odbywa się to oczywiście na kołdrze.

Gdy wstałam Sisi otworzyła oczy i nie zmieniając ułożenia czekała, aż podejdę do niej i pogłaszczę na powitanie dnia. Podeszłam i pogłaskałam. Gusia leniwie zeszła z poduszki na krześle, usiadła na środku pokoju i wciąż „śpiąc w środku” zastanawiała się co dalej. Kiepsko jej szło to zastanawianie się, więc przewróciłam ją delikatnie i zaczęłam głaskać. Wyciągnęła się i przyzwoliła na dotyk.

Gdy zasypiałam Kotelki biegały. Z. przewidująco zdjął wazon z kwiatami ze stolika i odstawił go na szafę. Chwile później pod wpływem 8 łap odbijających się w szaleńczym pędzie o blat zsunięta została serweta. Najśmieszniejsze jest to, co dzieje się, gdy Sisi złapie już Gusię. Otóż – przytrzymuje ją i zaczyna lizać. Myje jej ucho, głowę i co tam zdąży, bo Gusia nie jest (albo udaje, że nie jest) zachwycona Sisulowym pomysłem. Mam silne podejrzenia, że ów brak aprobaty dla działań Sisi jest udawany, bo skoro byłby prawdziwy to jakim uzasadnieniem można by wyjaśnić to, że i Gusia goni Sisi? A gdy już Gusia złapie Sisi, kładzie się natychmiast na plecach i robi wszystko, by Sisi jej nie unieruchomiła i nie polizała… I tak w kółko. Przez jakieś 20 – 30 minut.

Wczoraj kotki dostały spory kawałek gotowanej ryby. Mimo zabiegów studzących, jakich dokonywał Z. miseczki stawiane kotom zawierały wciąż jeszcze zbyt ciepłe jedzenie. Sisi siedziała i przyglądała się misce, próbując na jej obrzeżach odszukać chłodniejsze kawałki ryby, Gusia natomiast co jakiś czas wkładała do miski łapkę, by sprawdzić, czy jedzenie ma już odpowiednią temperaturę. Nie muszę chyba dodawać, że miski po 5 minutach świeciły jak nowe?

piątek, 04 kwietnia 2008

Komentarze:

hersylia810
2008/04/04 13:04:08
Hesia nie lubi ryby, wczoraj miska lśniła po mielonej wołowinie :-)
mbmm
2008/04/04 17:29:48
Hersylio,
dajesz Hesi taką wołowinę jak sprzedają w sklepach na tackach już zmieloną?
damalek
2008/04/04 20:38:52
:) Gusia tez sprawdza łapką? A czy u Was któraś kota sprawdza wodę w misce? Bo u nas Piniek siada przed michą i patrzy, patrzy, patrzy... A jak już się napatrzy i stwierdzi, że nie wie czy jest tam woda - pac łapą :)

A co wasze koty jedzą regularnie poza rybą? Te chrupki polecone, czy coś jeszcze? Jakieś mięcho?
mbmm
2008/04/04 21:05:47
Damalku,
kotki najchętniej pijają wodę z dzbanka do podlewania kwiatów i tam Gusia też wkłada łapkę:) Z miski piją rzadko i nigdy nie widziałam, żeby próbowały wkładać do niej łapencje.
Kociaste jedzą suchą karmę (ostatnio kupiliśmy z royala na kłaczki i na ładną sierść) i puszki. I jogurt lub twarożek:) Mięso w stanie nie dzikim, ale ze sklepu dostają raz na jakiś czas, podobnie jak rybę.
mosame
2008/04/05 00:05:32
Tak miło się czyta, kiedy piszesz jak koteczki się bawią :)))
Bardzo podoba mi się pomysł sprawdzania temperatury łapcią. Sprytne ;)
mbmm
2008/04/05 08:37:34
Mosame,
:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k