Przejdź do głównej zawartości

Świątecznie II

















Świąteczne dni upływają sennie i leniwie, czym nie różnią się zbytnio od niektórych dni nieświątecznych. Koty śpią lub łasuchują, my tylko łasuchujemy…
Gusia została rano przyłapana na wygrzebywaniu jajka z koszyczka, przy czym nie udało mi się stwierdzić, czy wygrzebywała jajko dla jajka czy po to, by spod jajka wyciągnąć kiełbasę. Gdy dostrzegła, że jest obserwowana udawała niewiniątko, by za chwilę markować podgryzanie bukszpanu.

Po śniadaniu Kociaste zostały poczęstowana jajkiem i galaretką, a po południu załapały się na biszkopt przekładany budyniem (i choć uwieczniona została tylko Gusia – jadły obydwie), gdzie szczególnie fascynował je smak budyniu, a wypluwały płatki migdałów. Chyba zacznę gotować budyń;) Bez migdałów oczywiście.

Wieczorową porą Gusia ułożyła się w misce, a Sisi postanowiła złożyć swe pulchniutkie ciałko na materacu. Na środku. I miała bardzo niezadowolony wyraz pyszczka, gdy zamierzający spać na owym materacu próbowali zająć swoje miejsca.

Dziś Sisi postanowiła okazać swoje uczucie jednemu z gości decydując się na ważny krok - wskoczyła na gościa i nadstawiła łepetynkę. Gośc docenił Sisulowy gest i wymyział Kotelkę.

Przed chwilą Ko-córki toczyły boje o piłeczkę. Gusia poczuła się obrażona agresywna postawą Sisi i wycofała się, a Sisi z rozczarowaną miną trąciła łapką piłkę, a gdy i to nie pobudziło Guziczka do zabawy, zrobiła smutną minkę i wskoczyła na krzesło.

poniedziałek, 24 marca 2008

Komentarze:

mosame
2008/03/24 19:29:51
Omal się nie zaksztusiłam świątecznym ciastem, kiedy zobaczyłam minę Gusi na ostatniej fotce przy koszyczku :)))
mbmm
2008/03/24 19:51:49
Mosame,
Gusia dzielnie gryzie gałązkę;)))
hersylia810
2008/03/24 20:15:23
Sisi jako naleśniczek na gościnnym materacu to też słodki obrazek :-)
mbmm
2008/03/24 20:55:23
Hersylio,
najśmieszniejsze było to, że gdy już Sisi się umościła (a zrobiła to pod nieobecność gości w pokoju) to na każde zbliżenie się gości do materaca reagowała groźnym spojrzeniem, a oni kombinowali jak by się tu położyć, bo chcieli leżąc oglądać tv;)))
chiara76
2008/03/24 21:13:36
urocza fotka z koszyczkiem;))
mbmm
2008/03/25 15:08:54
:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj