Przejdź do głównej zawartości

Przyjemnostki











Gusia zagustowała w leżeniu pod sufitem. Sisi poczuła chęć natychmiastowego spenetrowania pozakupowej reklamówki. I wylizania butelki z sokiem marchewkowo jabłkowym.

czwartek, 10 kwietnia 2008

Komentarze:

Gość: Psycholg : , host.111.71.martel.pl
2008/04/10 15:52:33
Hej,
cudowne kotki... wczytując się w przygody Gusi odkryłam liczne podobieństwa do mojego małego Gusia... też nieoswojony, nieokiełznany i pełen tajemnic:) Zawsze wierzyłam w magię imion. To szczegół,że ten dugi jet małym chłopcem ;)
Pozdrawiam bardzo gorąco- i jeśli pozwolisz- bedę czasem wpadała-
Justyna wraz z Olegiem (Olegusiem- Gusiem)
:*
PS. Trzymamy kciuki za Wasz powrót na Warmię!
daria_nowak
2008/04/10 19:11:23
To się nazywa 'zdrowe odżywianie';)
mbmm
2008/04/10 21:13:36
Dario,
trzeba dbać o zdrowie. Kiedy się podgryza kotleta, to się podgryza, ale i o witaminę A należy zadbać:)))
Justyno,
bardzo miło mi Cię tu zobaczyć:) To chyba Twoja pierwsza wizyta, prawda? Zapraszam serdecznie i również pozdrawiam, także Męża i Gusia:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj