Przejdź do głównej zawartości

Misia

Wybraliśmy się do Jaworzna do kociego sklepu. Do dłuuugiej podróży przez miasto zauważyliśmy coś jakby centrum i postanowiliśmy wejść w jedna z przyjemniej wyglądających uliczek. I na tejże uliczce (Sienkiewicza jej było) natknęliśmy się na kiosk gazetowo-papierosowo-wielotowarowy, a w kiosku na Misię. Aby obejrzeć Misię kliknijcie tu. Obiecaliśmy Panu z kiosku, że zamieścimy zdjęcie Misi i daliśmy mu adres bloga.
Pozdrawiamy Pana i Misię:)

piątek, 28 marca 2008

Komentarze:

olianka
2008/03/28 19:33:03
Śliczna Misia! W kiosku, w którym Misia obsługuje zakupy robiłabym codziennie :)
mbmm
2008/03/28 20:03:43
Olianko,
prawda? Gdyby ten kiosk był bliżej mnie też bym tylko tam chodziła po gazetę:)))
sorkwit
2008/03/30 00:28:14
ahhh tek kotowate...piękne stworzenia.Dopiero czytając Twojego bloga (natkneliśmy się na niego przez czysty przypadek)uświadomilismy sobie,że w tym szaleństwia na kota nie jesteśmy sami....i założyliśmy swojego bloga:Kotowatość
pozdrawiam
mbmm
2008/03/30 09:01:24
Sorkwit,
mających kota na punkcie kota jest całe mnóstwo;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k