Przejdź do głównej zawartości

Dziecięca wyobraźnia

Odwiedziła nas dziś koleżanka z dziećmi. I przypomniałam sobie pewne, dość zabawne, wydarzenie związane bezpośrednio z Zuzią (córką koleżanki) i pośrednio z Sisi.
Zuzia zachwyciła się kotkiem. I na widok innego kotka w TV, czy gdzieś tam, woła radośnie "Sisi". Podczas wizyty u Babci, Zuzia dojrzała kotka i dalejże wołać "Sisi, Sisi". Babcia, jak wszystkie Babcie na świecie, dobrze wie, że kotek robi "miau", a na kotka woła się "kici, kici". I dalejże naprawiać Zuzię i jej myślenie o tym jak kotek robi, ewentualnie o tym, jak się na kotka woła. Zuzanka, dziewczątko 2 i pół letnie, jednakowoż uparte całkiem konkretnie, nadal wołała"Sisi" i patrzyła na Babcię z coraz większą konsternacją i niezrozumieniem. Na szczęście nadeszła Mama Zuzi i córka Babci i wyjaśniła kocio-imienne nieporozumienie;)
Moja Siostra opowiadała córeczce znajomych o swoim kotku. Naopowiadała jej różniastych historyjek ukonkretniając imię kotka - Lulu. Znajoma za jakiś czas zapytała o imię kotka, gdyż Karolinka upierała się, że brzmi ono "Tuli-tuli.

czwartek, 11 stycznia 2007

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k