Przejdź do głównej zawartości

Gość







Wczoraj przyjechał do nas gość. Sisi dała się lekko głaskać, obwąchiwała torbę, siedzącego nieruchomo A. i polowała na jego sznurówki. Kilkakrotnie obeszła w koło materac, na którym przyszło mu spać. Dziś rano, nawet odważyła się na tenże materac wejść. Natomiast jeśli chodzi o głaskanie, powiedziala basta. Furczy na A. wściekła, że jej dotyka, po czym, gdy już się otrząśnie z oburzenia, powolutku wędruje za nim.

P.S. Zdjęcia są sprzed wizyty:)

sobota, 19 stycznia 2008

Komentarze:

hersylia810
2008/01/19 12:30:58
Dzień dobry Sisi, dzień dobry Państwu i Gościowi. Zapraszamy do nas!
Gość: , gfu65.internetdsl.tpnet.pl
2008/01/19 15:34:59
Pięknie wyszło to zdjęcie z tą cytrynową piłeczką a na czerwonym i żółtym Sisi się prezentuje wspaniale,żadnego spoufalania jest w końcu komu ją głaskac i wystarczy na cztery ręce:)Gość musi zasłużyć.
damalek
2008/01/19 18:11:48
Mi podoba się w wiadreku :) Jest urocza.
mbmm
2008/01/19 19:06:43
Hersylio,
ślicznie:))) Będziemy odwiedzać:)
Gościu,
oczywiście gośc niby swoje prawa ma, ale nie do głaskania;)
Damalku,
próbowała wyjąć z dna swój pilniczek;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj