Przejdź do głównej zawartości

M(ałe) M(okre) C(oś)

Poczułam na ustach małe mokre coś. Za chwilę małe mokre coś poczułam koło ust, koło nosa i na nosie. Wędrowało to małe mokre coś po mojej twarzy przyjemnie głaszcząc. Uchyliłam oczy. Małym mokrym czymś był Sisulkowy nos. Było to budzenie w wersji soft. Sisi, zobaczywszy, że już nie całkiem śpię, odsunęła się ode mnie i usiadła wdzięcznie w pozycji figurynki. Czekała cierpliwie na moją inicjatywę w sprawie pełnej Sisulowej miski. Cóż było robić - wstałam i wykazałam inicjatywę.

sobota, 15 września 2007

Komentarze:

aga_ata
2007/09/15 15:15:28
A jak jest hard?:)
mbmm
2007/09/15 17:39:36
Hard? To przegalopowanie po nas śpiących. Albo podgryzanie naszych stóp wystających spod kołdry. Wersja ni to hard, ni to soft polega na położeniu się na nas. Niby to przyjemne i delikatne, ale ze względu na Sisulowe gabaryty trudno jednoznacznie zakwalifikować ten sposób budzenia jako soft.
daria_nowak
2007/09/16 17:18:32
Proszę jaki kulturalny sierściuch:) Moze trzeba z nią zapoznać moją Julcię? Niech się kultury uczy!
mbmm
2007/09/16 19:20:04
A jak budzi Cię Julcia? ;)
daria_nowak
2007/09/16 19:47:14
Wersja hard pasuje jak ulał:) Do tego jeszcze przeraźliwe meczenie mordowanej owcy...;) O 5 rano...
aga_ata
2007/09/18 19:29:20
Przegalopowanie :-D
mbmm
2007/09/18 22:50:19
Takie "przegalopowanie" jest dość niebezpieczne. Po pierwsze - nie wiadomo czy człowiek podczas owej kociej galopady śpi na plecach czy na brzuchu (i nie wiadomo co gorsze), po drugie - kot cieżkawy nieco jest a i pazurki miewa, więc spadający, galopujący kot... to zdecydowanie pobudka hard:)
aga_ata
2007/09/20 13:30:38
Dobrze, że króliki tak nie budzą. Przynajmniej mój po mnie nie galopuje;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj